Chciałbym walczyć o pas - rozmowa z Melvinem Manhoefem, zawodnikiem MMA

Melvin Manhoef to jeden z najlepszych stójkowych zawodników na świecie. Moc i szybkość jego pięści poznali przeciwnicy z najlepszych federacji. W pojedynku na gali KSW 23 nie udało się jednak wygrać.

Arkadiusz Pawłowski
Arkadiusz Pawłowski

Arkadiusz Pawłowski: Co myślisz o swoim przeciwniku, Mamedzie Khalidovie? Walka rozpoczęła się dla ciebie pomyślnie, zadałeś parę groźnych ciosów, ale potem zostałeś sprowadzony do parteru i skończyło się tak, jak się skończyło...

Melvin Manhoef: Tak. Walka była dla mnie bardzo niepomyślna. Przeciwnik sprowadził mnie do parteru i tam się wszystko skończyło, założył mi gilotynę, próbowałem się wywinąć, ale ruszyłem się w złą stronę, a rywal dobrze mnie blokował, więc...

Walczyłeś z najlepszymi na świecie. Czy Mamed Khalidov dorównuje najlepszym?

- Tak, jak najbardziej. To ta sama klasa, ten sam wysoki poziom.

Oglądałeś inne walki na gali? Kogo z zawodników, którzy walczyli na KSW 23, chciałbyś podjąć jako swojego kolejnego przeciwnika na gali polskiej federacji?

- Obejrzałem inne walki. Najbardziej chciałbym walczyć o pas, lubię walczyć gdy stawką jest mistrzostwo. Mamed nie będzie podobno skłonny walczyć ze swoim kolegą (Michał Materla - przyp. red.), więc gdybym wygrał pas, mógłbym się zmierzyć z Khalidovem w rewanżu. To jest to, czego pragnę.

Zadedykowałeś tę walkę swojemu jeszcze nienarodzonemu synkowi. Poza ringiem jesteś rodzinną osobą?

- Zdecydowanie. Jestem twardym zawodnikiem na ringu, muszę robić to, co do mnie należy jak tylko najlepiej umiem, ale poza ringiem otaczam opieką moją żonę i dziecko.

W ringu nie do końca wyszło tak jak chciałeś, ale czy jesteś zadowolony ze swojego pobytu w Polsce i doświadczeń, które z niego wyniosłeś?

- Tak. Bardzo mi się tutaj podobało, aż do teraz. Teraz jest mi naprawdę ciężko, bo potrzebowałem tego zwycięstwa, ale co poradzić, trzeba kontynuować swoją drogę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×