Obóz "Hannibala" złożył oficjalny protest. Kontrowersje sędziowskie na gali FEN
Obóz Janu Cruza złożył protest dotyczący punktowania walki portugalskiego zawodnika z Wojciechem Wierzbickim. Sekundanci Portugalczyka nie zgadzają się z werdyktem i czują się pokrzywdzeni.
Zupełnie odmiennego zdania jest narożnik "Hannibala", który nie potrafi pogodzić się z porażką i w związku z tym złożył do federacji FEN oficjalny protest.
- Nie zgadzamy się z decyzją sędziowską. Uważam, że Janu został skrzywdzony. Pierwszą rundę rzeczywiście przespał, natomiast w drugiej i trzeciej odsłonie na pewno nie przegrał. Nie jestem laikiem, też robiłam kurs sędziowski, staram się liczyć punkty i staram się być obiektywna - powiedziała stojąca w narożniku portugalskiego wojownika Weronika Pruss da Cruz.
- Szanse na pozytywne rozpatrzenie naszego protestu są niewielkie, bo wiem jak to wygląda. Federacje nie lubią zmieniać decyzji sędziowskich. Chcę tylko zaznaczyć, że czujemy się skrzywdzeni. Jeżeli ktoś na spokojnie obejrzy ten pojedynek, nie będzie miał żadnych wątpliwości - dodała małżonka Portugalczyka.
Dla Janu Cruza była to druga porażka z rzędu. 10 stycznia największy showman organizacji FEN uległ Pawłowi Biszczakowi, a teraz został wypunktowany przez Wierzbickiego. Organizatorzy sobotniej gali nie postawili jednak krzyżyka na czarnoskórym zawodniku.
- Janu przegrał drugi raz z rzędu, ale był to kickboxing na najwyższym poziomie. Walczył w końcu z mistrzem Europy. To wojownik, który daje widowiskowe walki, dlatego widzimy go na kolejnych naszych galach. Zasługuje na to, żeby otrzymać od nas kolejną szansę - oznajmił prezes federacji Fight Exclusive Night Paweł Jóźwiak.
Kolejna gala organizowana przez FEN odbędzie się 24 kwietnia w Bydgoszczy. Dla widowiskowo walczącego kickboxera to szczególne miejsce. To właśnie tam od dwóch lat mieszka ze swoją żoną Weroniką. W Polsce zdążył się już całkowicie zaaklimatyzować, choć naszego języka nie zdołał jeszcze opanować.