To będzie najlepsza gala w naszej historii - Paweł Jóźwiak przed FEN 9 we Wrocławiu

Paweł Jóźwiak, prezes federacji FEN, jest ze swoim zespołem na ostatnim etapie przygotowań do gali FEN 9: Go For It we Wrocławiu. W wywiadzie opowiada on o kulisach wydarzenia oraz zapowiada jeszcze większą aktywność w 2016 roku.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Paweł Jóźwiak / Na zdjęciu: Paweł Jóźwiak

Waldemar Ossowski: Jak przygotowania na ostatniej prostej do gali FEN 9?

Paweł Jóźwiak: Oczywiście jak przy każdej gali jest intensyfikacja działań, a nowości, jakie chcemy pokazać powodują, iż trzeba do wielu spraw podchodzić niestandardowo. Mogę powiedzieć, że w 90 procentach jesteśmy gotowi. To będzie najlepsza gala w naszej historii. Warto przyjść i zobaczyć to na własne oczy.

Skąd wybór Marcina Zontka jako głównego bohatera walki wieczoru?

- Odpowiedź jest prosta. Stawiamy na zawodników, którzy są wyraziści, są prawdziwymi sportowcami i dają dobry przykład innym. Poza tym klasa sportowa Zontka nie podlega dyskusji i nie jest to zawodnik ze sztucznie budowanym rekordem. Podbijał Rosję i podbija serca kibiców w Polsce i na Dolnym Śląsku.

Wrocławska hala Orbita będzie w całości wypełniona?

- Przyznam, że zawsze irytuję się takimi pytaniami. Zapytam vice versa - czy prasie zależy, by była pusta i czy chce rozwijać sporty walki, czy je negować? Pomagajcie nam je zapełniać, pisząc o sportach walki, o dobrych zawodnikach, a to spowoduje, że będą pełne. Polski sport to nie tylko piłka nożna, siatkówka i czasem tenis. Sporty walki mają ogromną wagę dla choćby obronności Polski i zdrowia młodych ludzi, więc wszyscy mamy wspólny cel. To chyba oczywiste wyjaśnienie?

Gala we Wrocławiu jest ostatnią, na której kibice zobaczą klatkoring? Chcecie wprowadzić klatkę?

- Nie chcę mówić teraz jednoznacznie. Naszą siłą są dwie formuły walk i tym jesteśmy lepsi od każdej konkurencji. My wymyśliliśmy klatkoring w Polsce i doskonale się sprawdził. Żadna z walk nie była wypaczona poprzez to pole walki. Nikt nie wypadł za liny. Kilka organizacji zaczęło nas naśladować, tak jak KSW zaczęło naśladować UFC wprowadzając klatkę. My rozważamy różne warianty, ale skarg zawodników na klatkoring nie słyszałem ani ze strony kickboxerów, ani ze strony zawodników MMA. Pożyjemy zobaczymy.

Bardzo mocne zestawienia w wadze półśredniej na gali we Wrocławiu. To w ogóle bardzo mocna kategoria w FEN. Kiedy zostanie rozdany w niej pas i ewentualnie, które walki mogą być eliminatorami do pasa?

- Dobre pytanie i dziękuję, że prasa to dostrzegła, iż zbudowaliśmy wyrównaną i szeroką dywizję półśrednią. Idziemy krok po kroku, tworzymy wewnętrzny ranking i on pozwoli wyłonić kandydatów. Dziś każdy z nich może być mistrzem. Czas na pasy to 2016 rok i raczej jego druga połowa niż początek. Nie chcemy robić tylko "mistrzostw Polski", a zbudować dobrą europejską rywalizację. Być może z niej trafi ktoś do UFC i zostanie mistrzem. To będzie dla nas sukces i nobilitacja. Chcemy dawać zawodnikom takie możliwości. Przecież "były mistrz FEN i aktualny UFC" - to byłaby świetna promocja i nas i polskiego sportu.

Aż 11 pojedynków w karcie walk to nie zbyt dużo? W tym przypadku ciężej chyba również dopiąć budżet gali?

- Owszem to sporo, ale proszę to podzielić przez dwie formuły (K-1 Rules i MMA), kategorie wagowe i nasze plany, wtedy będzie to zrozumiałe. Mamy problem z bogactwem wyboru i swoistym przeglądem kadr, jaki oferuje nie tylko polski rynek sztuk walki. Z dopięciem budżetu i opłaceniem gali nie mamy problemu. To problem wielu organizacji nie tylko w Polsce, ale my mamy zabezpieczone środki i się nie martwimy.

Kogo z uczestników nadchodzącej gali chcecie promować na przyszłe gwiazdy swojej federacji?

- Przede wszystkim zawodników będą promować ich walki. Ten kto zostawi krew, pot i łzy na ringu, ma zawsze u nas szansę na promocję. Jeśli powiem, że Iksiński, to inny się obrazi. Nam zależy na dobrych walkach i widowisku, a nie promocji konkretnych zawodników. A co jeśli promowany przegra? Nie chcemy iść wzorcami, że ten konkretny musi wygrać, bo takie jest oczekiwanie szefów. Wygrywać mają najlepsi po najlepszych walkach, jakie mogą obejrzeć kibice. To credo organizacji.

Oglądał Pan KSW w Londynie? Czy FEN w przyszłości również planuje zagraniczne podboje?

- Tak, oczywiście. Gala była na przyzwoitym poziomie i była dobrą promocją polskiego MMA. Tego nikt nie neguje, bo możemy czasem walczyć o rynek w Polsce, ale na zewnątrz kibice w Europie muszą wiedzieć, że Polacy są solidnymi organizatorami i warto starać się o walki w polskich organizacjach. Tak w Polsce jak i na innych rynkach. Ja przypomnę tylko, że w 2014 roku planowaliśmy galę w Anglii na długo przed KSW. Jednak skupiliśmy się na budowie solidnych podstaw w kraju, a dopiero potem za granicą. Niczego jednak nie wykluczam.

Bardzo aktywny 2015 rok, bo przygotowujecie już piątą galę. 2016 rok będzie równie intensywny?

- Tworzenie gal to niemal jak nałóg (śmiech). Zapewne coś w tym jest. Owszem to mocne tempo i na pewno nie zamierzamy go zwalniać. Mamy zaplanowany kalendarz na cały rok 2016 i będzie on jeszcze bardziej intensywny. Budujemy solidny zespół, solidne zaplecze i chcemy jeszcze mocniej zaznaczyć swoją obecność. Dzięki temu prasa będzie miała sporo zajęcia i mam nadzieję, że możemy liczyć na wdzięczność? (śmiech). Pozdrawiam wszystkich kibiców i zapraszam na nasze gale. Najbliższa już za kilka dni.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×