Waldemar Ossowski: Głośny film zrównał MMA w Polsce z błotem. 13 lat zmieniło wszystko (felieton)

Głośny film dokumentalny "Klatka" w reżyserii Sylwestra Latkowskiego pod koniec 2003 roku wyrządził wielką krzywdę MMA w Polsce. Jego fabuła była jednoznaczna i zrównała zawodników MMA z chuliganami. Po 13 latach obraz jest zupełnie inny.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
oktagon MMA / oktagon MMA

"Klatka" w reżyserii Latkowskiego była ukierunkowana w jednym celu - zrównać chuliganów stadionowych z zawodnikami ćwiczącymi rodzącą się wówczas dyscyplinę, jaką było MMA. Takie wrażenie można odnieść po obejrzeniu trwającego niespełna 60 minut dokumentu. W filmie pokazane są naprzemiennie wypowiedzi stadionowych rozrabiaków i zawodników MMA oraz pokazane fragmenty pierwszych w Polsce walk w klatkach i tzw. ustawek organizowanych w lasach czy na boiskach.

Cel był jeden - afera

Każdy na swój sposób może odczytać przekaz filmu "Klatka". Wnioskując jednak po samym tytule oraz sposobie przedstawienia zawodników MMA można odnieść jedno wrażenie - film miał pokazać wszechstylową walkę wręcz jako coś nielegalnego, wręcz zwierzęcego. Ten sport nie miał prawa wyjść poza tzw. podziemie w Polsce, a jednak mu się to udało. Droga do tego była jednak bardzo trudna, a przeszli ją zarówno zawodnicy, jak i organizatorzy, którzy chętnie brali się za tworzenie widowisk, ale później niewypłacalni znikali w otchłań zobowiązań finansowych. Rozgłos spowodowany dokumentem na stałe zniechęcił sponsorów do inwestowania w coś, co zostało porównane do chuligaństwa, przemocy.

MMA w telewizji?

Jakże wielkie zdumienie musiało dopaść zwolenników "Klatki", gdy pokazane w filmie polskie MMA zaczęło być prezentowane wieczorami choćby w telewizji Polsat. Co więcej, nad Wisłą powstała organizacja, która potrafiła robić gale cyklicznie, pozyskać sponsorów i zacząć od organizacji imprez w sali hotelu Marriot. Później do tej dyscypliny dołączył Mariusz Pudzianowski i miliony Polaków, którzy z popularnych strongmanów przenieśli swoją uwagę na wszechstylową walkę wręcz. Następnie padła rekordowa jak do tej pory oglądalność walki Najman - Pudzianowski na Polsacie, promocja kolejnych gal, fascynacja Chalidowem, a przy tym innymi, wartościowymi zawodnikami w Polsce. Nareszcie też, wojownicy zaczęli zarabiać godziwe pieniądze, z czasem porzucając pracę zawodową i poświęcając się tylko treningom. Przyszły też czasy, że za transmisję z gali trzeba było zapłacić, a gale były czymś ekskluzywnym, gdzie zjawiali się biznesmeni, aktorzy i inne znane osobowości. Zmieniło się też nastawienie sponsorów, a powoli ucichały głosy o "mordobiciu", a widziano w MMA pełnoprawny sport.

Przyjście Przyjście "Pudziana" do MMA to przełomowy moment dla tej dyscypliny w Polsce
Sponsorze zapraszam! Nie, dziękuję

Nie można powiedzieć, że w tych trudnościach wszyscy sobie poradzili tak jak KSW. Interesu na MMA nie zrobiły m.in. organizacje MMA Attack czy Professional MMA Challenge, a kilka innych pomysłodawców mniejszych gal do dzisiejszego dnia nie wypłaciło się z zobowiązań finansowych dla zawodników. To trudny biznes. Jak wyznał mi jeden z organizatorów gali w Gdańsku, teraz nawet właściciel budki z kebabem może nazwać się sponsorem, jak da po kilka zestawów dla zawodników po gali. Lepsza taka pomoc, jak żadna. Z samej sprzedaży biletów niekiedy ciężko jest dopiąć budżet gali w Polsce. KSW gościło już we wszystkich największych halach w Polsce, a ze sprzedażą wejściówek federacja duetu Kawulski i Lewandowski nie ma żadnego problemu. Obecnie stabilnym graczem na rynku jest również federacja Fight Exclusive Night, która organizuje aż pięć gal rocznie i zagościła na stałe w telewizji Polsat. Polski produkt w październiku 2015 roku dotarł też do Wielkiej Brytanii. W londyńskiej Wembley Arenie KSW osiągnęło pełen sukces i z pewnością jeszcze tam powróci. 

Czy twoim zdaniem film "Klatka" w złym świetle przedstawił MMA w Polsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×