FEN 12: niewiarygodny koniec walki o pas! Mysiała poddał Zontka jedną sekundę przed końcem!

Przemysław Mysiała przejdzie do historii polskiego MMA, jeśli chodzi o najpóźniejsze skończenie. "Misiek" skończył Marcina Zontka na jedną sekundę przed końcem 25-minutowego starcia!

Jakub Madej
Jakub Madej
oktagon MMA / oktagon MMA

Ostrożnie rozpoczęli pojedynek obaj zawodnicy. Po minucie badania się w stójce Przemysław Mysiała przeszedł do klinczu, jednak Marcin Zontek nie dawał się dominować w tej płaszczyźnie. Po trzech minutach zawodnik mieszkający w Wielkiej Brytanii wystrzelił mocnym sierpem, który trafił w szczękę Zontka i podniósł poziom pewności siebie Mysiały. Do samego końca pierwszej odsłony obaj zawodnicy w dalszym ciągu ze spokojem prowadzili walkę w stójce. Mysiała spróbował sprowadzić walkę do parteru, jednak Zontek nie dał się obalić.

Efektownie rozpoczęła się druga runda, w której Marcin Zontek był bliski skończenia pojedynku przed czasem. Przemysław Mysiała wylądował na deskach po udanych akcjach przeciwnika, który próbował kopnięciami i ciosami rozstrzygnąć starcie. W połowie rundy inicjatywę przejął Mysiała, który sprowadził walkę do parteru i pracował nad założeniem dźwigni na rękę swojego rywala.

Bardzo szybko w trzeciej rundzie sprowadzenie zdobył Mysiała, gdzie zdecydowanie dominował swojego rywala. Zontkowi udało się jednak wrócić do stójki, gdzie był w stanie konkurować z Mysiałą. Żaden z zawodników nie potrafił się jednak wstrzelić w przeciwnika. Bardzo mało ciosów dochodziło do celu, jednak nieco lepiej w stójce w tej odsłonie radził sobie Zontek.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Mocne słowa Marcina Różalskiego. "Jestem chuliganem, oprychem i prostakiem"

Przez cały czas Zontek chciał przejąć inicjatywę w stójce, co z czasem zaczęło mu się udawać. Mysiała wyglądał na bardziej zmęczonego fightera, którego akcje były coraz wolniejsze. "Zonti" w ofensywie nie dawał się skontrolować rywalowi i cały czas narzucał swoje tempo. Mysiała odpowiadał coraz rzadziej i z sekundy na sekundę jego szanse na zwyciężenie pojedynku zdecydowanie malały.

Z samego początku piątej rundy Mysiała spróbował przejść do parteru, jednak Zontek idealnie skontrował tę próbę i znalazł się w gardzie rywala. Z dołu Przemysław próbował jednak zagrozić przeciwnikowi, atakując kilkukrotnie balachą i trójkątem nogami. Na półtorej minuty przed końcem walki Mysiała sprowadził walkę do parteru i wydawało się, że nie będzie w stanie zrobić nic, co mogłoby zakończyć starcie przed czasem. Na kilka sekund przed końcem pojedynku zdołał on jednak założyć duszenie zza pleców, które Zontek odklepał na dwie sekundy przed końcem 25-minutowego starcia!

Mysiała od czterech pojedynków pozostaje zawodnikiem niepokonanym. Była to jego pierwsza walka dla organizacji FEN.

Dla Zontka była to pierwsza porażka od sierpnia 2015 roku, kiedy również duszeniem zza pleców przegrał z Maximem Futinem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×