KSW 38: historyczna walka na korzyść "następcy Mameda Chalidowa"
W KSW oficjalnie zadebiutowała waga kogucia. Zwycięzcą pojedynku podczas gali z numerem 38 został Anzor Azhiev (7-2), który pokonał Kamila Selwę (10-6).
Pojedynek rozpoczął się spokojnie, ale już po minucie dwukrotnie przeciwnika trafił Azhiev. Wykorzystał swoją siłę i obalił Selwę. W parterze pokazał się dobrze, obijając rzeszowianina. 22-latek chwilowo uwolnił się z trudnej pozycji i nieskutecznie szukał poddania. Rundę można było zapisać na korzyść Czeczena.
Początkowe dwie minuty rundy drugiej skontrastowały z pierwszą odsłoną, ponieważ akcja rozgrywała się w stójce. Później mogło się jednak zdawać, że "wszystko wróciło do normy". Zawodnik WCA Fight Team ponownie sprowadził do parteru i tam obijał bardziej doświadczonego rywala, ale można było zauważyć, iż nieco opadł z sił.
Również finałowa faza batalii toczyła się niemalże identycznie co poprzednie. Ponownie Azhiev obalił i w parterowej rywalizacji przeważał. Do pewnego momentu, ponieważ Selwie udało się zamienić z oponentem pozycjami i sam wylądował z góry. Trafiał, ale nie udało mu się zakończyć przed czasem.
Ostatecznie zwycięstwo powędrowało na konto 26-letniego fightera, którego okrzyknąć można weteranem federacji.
ZOBACZ WIDEO Kowalczyk: jak zassę powietrze, odgryzę Pudzianowskiemu tętnicę