Polak sieje postrach na wschodzie. Oto Rafał Kijańczuk, odkrycie polskiego MMA

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / rkijanczuk92 / Na zdjęciu: Rafał Kijańczuk
Facebook / rkijanczuk92 / Na zdjęciu: Rafał Kijańczuk
zdjęcie autora artykułu

Jeśli ktoś z fanów MMA nie słyszał jeszcze o Rafale Kijańczuku (7-0), to warto poznać kilka informacji na jego temat. Odkrycie 2018 roku w Polsce już 30 marca zawalczy o pas cenionej rosyjskiej organizacji. 26-latek to maszyna do nokautów.

W tym artykule dowiesz się o:

Rafał Kijańczuk, po kilkunastu walkach na scenie amatorskiej, postanowił zadebiutować zawodowo 10 lutego na gali DKW Fight Night 1 w rodzinnym Chełmie. Doping bliskich poniósł go do ekspresowej wygranej, bo już po 12 sekundach "Kijana" odprawił Ireneusza Strawę. Nikt nie spodziewał się wówczas, że kolejne pojedynki utalentowanego chełmianina będą trwały niewiele dłużej. 

Rzucony na głęboką wodę Kijańczuk już w trzeciej zawodowej walce otrzymał szansę pojedynku dla M-1 Global. Polak jej nie zmarnował i na gali w chińskim Shenzhen w 15 sekund znokautował Matta Clempnera. Wygrana z Anglikiem była przepustką do podpisania stałej umowy z cenioną rosyjską organizacją MMA.

ZOBACZ WIDEO Konflikt Mączyński - Sa Pinto to szopka. "Trener chce uciec od tego, co dzieje się na boisku"

Zawodnik pochodzący z Chełma całe swoje życie podporządkował MMA. Kijańczuk w połowie 2018 roku przeprowadził się do Warszawy, by pod okiem trenera Roberta Jocza trenować w klubie Berkut WCA Fight Team. Tam na macie może sparować z m.in. Janem Błachowiczem, Piotrem Strusem czy Danielem Omielańczukiem, a gościnnie do stolicy zagląda równie z Tomasz Narkun. 

Zabójcza skuteczność

Z siedmiu zawodowych walk "Kijany" aż sześć nie wyszło poza 1. rundę. Wychowanek Fabryki Sportu Chełm na znokautowanie czterech przeciwników potrzebował mniej niż 20 sekund. Siła pięści 26-latka sieje postrach, na polskiej i wschodniej scenie MMA.

We wrześniu 2018 roku Kijańczuk zdemolował na gali w Karlovych Varach doświadczonego Charlesa Anrade i po gali Brazylijczyk samolotem został przetransportowany do szpitala, gdzie lekarze uratowali jego życie. 

Nie śpieszno mu do UFC

Co ciekawe, Kijańczuk nie buduje swojego rekordu, aby jak najszybciej trafić do UFC i tam zarobić godziwe pieniądze. Jego zdaniem, nie jest on jeszcze gotowy, aby z powodzeniem rywalizować w kategorii półciężkiej amerykańskiego giganta MMA.

- Nikt nie powiedział, że UFC już się nie odezwało. Osobiście uważam, podobnie zresztą jak moi trenerzy, że warto poczekać i się odpowiednio przygotować, bo w UFC zawodnik dostaje tylko jedną szansę i łatwo szybko wylecieć po słabych walkach, a później być tzw. "odpadem z UFC" - powiedział w wywiadzie z WP SportoweFakty

Może przejść do historii

30 marca na gali w Ałmatach Rafał Kijańczuk stanie przed szansą zdobycia pasa M-1 Global w kategorii do 93 kg. Polak zmierzy się z Khadisem Ibragimowem (7-0), który posiada identyczny rekord. Któryś z nich po tej walce będzie musiał przełknąć jednak gorycz porażki.

Jeśli Kijańczuk wygra, to będzie czwartym Polakiem, który sięgnie po pas rosyjskiej organizacji. Wcześniej tej sztuki dokonali Rafał Moks (waga średnia), Damian Grabowski i Marcin Tybura (waga ciężka).

Źródło artykułu: