Mieszane uczucia kierowców Force India

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Force India to jedyny zespół, który w stawce Formuły 1 wciąż pozostaje bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Zmienić ten stan chce Adrian Sutil, który otwarcie przyznaje, że lubi obiekt we Francji. Giancarlo Fisichella ma natomiast bardzo złe wspomnienia z Magny-Cours.

- Magny-Cours jest jednym z tych obiektów, których nie lubię - przyznał Giancarlo Fisichella. - Na tym torze w 2002 roku miałem swój największy wypadek w Formule 1. Po dzwonie na treningu musiałem odpuścić wyścig, nie mam więc najlepszych wspomnień. Ale sam tor nie jest zbyt wymagający. Taka nasza praca - musimy jeździć wszędzie - powiedział Włoch.

- W normalnych warunkach powinniśmy ukończyć wyścig. Zwłaszcza, że w trzech ostatnich wyścigach nie widziałem szachownicy. Ciągle jestem rozczarowany występem w Kanadzie, ponieważ nie mogłem pokazać pełni umiejętności na torze, który najbardziej lubię. Ale przed nami jeszcze wiele wyścigów i więcej szans, żeby pokazać na co nas stać - dodał.

Zgoła odmienne nastawienie do areny niedzielnego wyścigu ma Adrian Sutil. - Właściwie lubię Magny-Cours. Wiem, że wielu kierowców nie przepada za nim, ale dla mnie to jeden z najfajniejszych torów. Ma ciekawy układ z szybką szykaną, długim prawym zakrętem wychodzącym na prostą - to jest to co lubię - powiedział Niemiec. - Miałem tutaj dobre rezultaty w F3 i na tym torze po raz pierwszy jechałem bolidem F1. Mam więc dobre wspomnienia i wierzę, że dalej tak będzie - dodał.

- Ostatnie dwa występy były niezadowalające, bo nie dojechałem do mety, ale byliśmy całkiem konkurencyjni. Szczególnie w Monako, ale i w Kanadzie byliśmy blisko Toyoty, nie mogliśmy jednak znaleźć sposobu, żeby ich wyprzedzić. To mógł być naprawdę udany wyścig, więc tym bardziej szkoda, że go nie ukończyłem. Liczę, że udanie zaprezentuję się Magny-Cours, gdzie mam już doświadczenie, znam tor i czuję się pewnie - zakończył Sutil.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)