Gerhard Berger: Odejście Vettela niepowetowaną stratą

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

21-letni kierowca Toro Rosso - Sebastian Vettel po sezonie 2008 opuści szeregi zespołu spod znaku czerwonego byka. Współwłaściciel juniorskiego zespołu Red Bulla twierdzi, że odejście młodego Niemca do brytyjskiej ekipy będzie znaczącym osłabieniem.

Podczas gdy w zdecydowanej większości wyścigów sezonu ekipa Toro Rosso nie zachwycała, Sebastian Vettel zdołał przywieźć, w dużej mierze dzięki ostatnim występom, dziewięć punktów dla swojego zespołu. Ten wyczyn utalentowanego kierowcy znacząco przerósł oczekiwane osiągi bolidów z silnikiem Ferrari.

Od następnego sezonu Niemiec będzie jednak jeździł w ekipie Red Bulla, gdzie zastąpi szkockiego weterana, Davida Coultharda. To z pewnością duży krok do przodu dla młodego, 21-letniego kierowcy, który w bardzo krótkim czasie wyrósł na gwiazdę zespołu Toro Rosso. - Zgadzam się, z pewnością interes mediów jest istotny, jednak ważniejsze jest znaczenie zawodnika dla zespołu - Sebastian bardzo nam pomógł w odbudowaniu dobrej atmosfery w teamie - powiedział Gerhard Berger oficjalnej stronie Formuły 1.

- Przejście do Red Bulla będzie dla niego ogromnym krokiem naprzód - jednak to wielka szkoda utracić takiego zawodnika. To nie jest pojedynczy głos w teamie i nie tylko ja będę smutny z powodu odejścia Sebastiana po zakończeniu sezonu - przyznał Austriak. - Z drugiej natomiast strony należy pamiętać jak wiele zawdzięczamy ekipie Red Bulla. Bez tej stajni Toro Rosso w ogóle by nie istniało, dlatego też to miłe uczucie, iż możemy oddać coś w zamian, nawet jeśli Sebastian nie pozostanie w naszym zespole - dodał.

Odnosząc się do kwestii następcy Vettela w Toro Rosso, Berger przyznał, że team jest w trakcie uzgadniania decyzji dotyczącej potencjalnych kandydatów. - Głównym kierunkiem naszych poszukiwań był program Red Bulla uwzględniający młodych kierowców. Nie jesteśmy jednak jeszcze gotowi do podjęcia oficjalnej decyzji w tej sprawie - powiedział. - Nie mamy jeszcze w swoich głowach konkretnej listy osób. Jesteśmy też dalecy od spekulacji, że naszym kierowcą będzie "ten" albo "tamten", ponieważ czekamy na to, co się zdarzy gdzie indziej i prawdopodobnie dopiero wtedy otrzymamy nową szansę - stwierdził były austriacki kierowca Formuły 1.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)