Dziesiąte urodziny ORLEN Teamu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kiedy PKN Orlen tworzył zawodowy zespól motocyklistów, niewielu wierzyło w sukces przedsięwzięcia. Dziś, po 10 latach, 87 procent Polaków wie co to takiego Orlen Team, a kierowcy zdobywają medale na największych imprezach motorowych. PKN Orlen poszedł za ciosem i nawiązał współpracę z lekkoatletami. W ubiegłym roku umowę podpisał mistrz olimpijski, Tomasz Majewski, a teraz dołączył do niego Piotr Małachowski, srebrny medalista z Pekinu w rzucie dyskiem.

- Kiedy w 1999 roku zapadła decyzja o sfinansowaniu i utworzeniu zawodowej grupy w sportach motorowych nie wszyscy bili nam brawo. Niektórzy skazywali przedsięwzięcie na klapę. Dziś Orlen Team dostarcza kibicom wielu sportowych emocji, a nasi zawodnicy - należą do najlepszych na świecie - mówił na uroczystym obchodach dziesiątej rocznicy utworzenia Orlen Teamu, dyrektor marketingu PKN Orlen, Leszek Kurnicki.

W Warszawskim hotelu Hyatt był urodzinowy tort z dziesięcioma świeczkami, które uroczyście zdmuchnęli "ojcowie założyciele" zespołu sponsorowanego przez PKN Orlen. - To właśnie Jacek Czachor i Marek Dąbrowski są motorami napędowymi pojazdu o nazwie Orlen Team - żartował Kurnicki. A pojazd mknie z ogromną "vervą" i zbiera nie tylko pochwały od fachowców, ale również medale na największych imprezach motorowych świata.

- Pamiętam jak wyruszyliśmy na pierwszy Rajd Dakar w 2000 roku. Nie byliśmy wtedy żółtodziobami, bo przecież Orlen nie znalazł nas "w krzakach", ale mogę śmiało powiedzieć, że dla mnie i Marka, to najlepsze lata w karierze - podsumował ostatnie dziesięć lat startów Jacek Czachor. To właśnie dzięki niemu mógł się rozwinąć taki talent, jak Jakub Przygoński, który w tegorocznym rajdzie Dakar nie tylko przegonił mistrza, ale był zdecydowanie najlepszy w klasyfikacji debiutantów i zajął niezwykle wysokie 11. miejsce w klasyfikacji generalnej motocyklistów.

- Gdyby nie rady Jacka i Marka, to pewnie nie dojechałbym w ogóle do mety - dziękował starszym kolegom 24-letni warszawski motocyklista, który wspólnie z pozostałymi kierowcami teamu odbierze w najbliższym czasie nowe, jeszcze lepsze motocykle KTM. - Będziemy się na nich przygotowywać do kolejnych eliminacji mistrzostw świata. Pierwszy start zaplanowano w marcu i będzie to Rajd w Dubaju - poinformował Marek Dąbrowski, który wciąż leczy kontuzje ręki, ale wierzy, że kłopoty nie długo się skończą.

Po dziesięciu latach Orlen Team rozpoznaje aż 87 procent dorosłych Polaków i zespół pełni w zasadzie rolę reprezentacji narodowej w sportach motorowych. Duża w tym zasługa jedynej załogi samochodowej. Krzysztof Hołowczyc i pilot Jean-Marc Fortin to załoga, która pokazała w tym roku wspaniałą formę i zajęła rewelacyjne piąte miejsce w Rajdzie Dakar.

- Ja też wrócę do wspomnień. Nie jeździmy w teamie tak długo jak Jacek, czy Marek, ale zawsze kiedy kończył się rajd Monte Carlo i zaczynał Dakar, myślałem, że fajnie byłoby pojechać na pustyni. Wtedy wydawało mi się, że to nic trudnego. Dzięki Orlenowi wystartowaliśmy w 2004 roku i przekonałem się, że nie ma trudniejszej imprezy niż Dakar. Teraz myślimy już o kolejnym starcie. Miejsce? Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to mamy apetyt na jeszcze wyższą pozycję niż w tym roku - mówił popularny Hołek, który powoli przestawia się na starty w rajdach WRC.

- Oczywiście najważniejszy dla mnie będzie Rajd Polski. Na drogach wokół Mikołajek pojadę Fordem Fokusem WRC, oczywiście w barwach Orlen Teamu, bo bardzo zależy mi na tym, by reprezentować nasz kraj - przedstawił najbliższe rajdowe plany, najlepszy polski kierowca. O innych startach Hołowczyc wciąż jeszcze dyskutuje ze sponsorami. - Naciskamy i boksujemy się z nimi, by w tych trudnych czasach uzyskać jak największe wsparcie. Dlatego nasz kalendarz startów nie jest jeszcze gotowy - opowiadał Hołowczyc.

Chociaż w gospodarce nastały trudne czasy, to PKN Orlen nie zamierza wcale obcinać budżetu przeznaczonego na finansowanie przedsięwzięć sportowych. - Nieustannie szukamy nowych projektów, a ponieważ w Polsce i w Europie dużym zainteresowaniem cieszy się lekkoatletyka, to zdecydowaliśmy się we wrześniu ubiegłego roku nawiązać współpracę i pomóc naszemu mistrzowi olimpijskiemu w pchnięciu kulą, Tomaszowi Majewskiemu - przypomniał Leszek Kurnicki i po chwili ogłosił uroczyście, że PKN Orlen będzie wspomagał drugiego "silnego człowieka" - srebrnego medalistę z Pekinu w rzucie dyskiem, Piotra Małachowskiego.

Warzący 125 kilo, Piotr Małachowski, wbił się w czarną koszulę z logo Orlenu i z uśmiechem podziękował nowemu sponsorowi. - Ta umowa pozwoli mi spokojnie przygotować się do najważniejszych startów, w tym najbliższych mistrzostw świata, które odbędą się w Berlinie. Cieszę się bardzo i jeszcze bardziej dziękuję szefom Orlenu - powiedział ostatni z bohaterów urodzinowej uroczystości i wzorem pozostałych zawodników wziął się za pałaszowanie wspaniałego tortu.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)