Erdogan chce w Turcji wyścigu F1

Wyniki referendum w sprawie zmian w konstytucji w Turcji sprawiły, że prezydent Recep Tayyip Erdogan będzie dysponować większą władzą. Już pracuje nad przywróceniem wyścigu F1 do Stambułu. To przysporzyłoby mu jeszcze więcej popularności.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Wyścig Formuły 1 PAP/EPA / DIEGO AZUBEL / Wyścig Formuły 1

Ostatnie dni w Turcji nie były spokojne. Referendum dotyczące zmian w konstytucji wzbudzało sprzeciw europejskiej społeczności, która obawiała się, że Recep Tayyip Erdogan wyrośnie na nowego dyktatora. Ostatecznie za zmianami w ustawie zasadniczej Turcji opowiedziało się 51 proc. obywateli. Część opozycji sprzeciwia się zmianom i domaga ponownego przeliczenia wyników referendum, ale wkrótce Erdogan powinien mieć w swoich rękach władzę niemal absolutną.

Erdogan, pod którego rządami Turcja w ostatnich latach znacząco się rozwinęła, może liczyć na wsparcie rodziny motorsportu. Prezydent Turcji żyje w bardzo dobrych relacjach z Kenanem Sofuoglu, wielokrotnym mistrzem świata motocyklowej serii World Supersport. Gdy przed kilkoma tygodniami Sofuoglu leczył złamaną rękę i nie mógł rywalizować w WSS, Erdogan odwiedził go w domu i życzył  szybkiego powrotu do zdrowia. - Nie mogę w to uwierzyć, że przyszedłeś do mojego domu. To jest niczym sen! To był wielki zaszczyt - komentował Sofuoglu wizytę prezydenta w marcu.

Erdogan i Sofuoglu - połączyła ich tragedia

Relacje Sofuoglu z Erdoganem stały się szczególne w 2015 roku, gdy tureckiemu motocykliście zmarł trzymiesięczny syn Hamza. Syn Sofuoglu trafił do szpitala krótko po narodzinach, gdy Turek akurat szykował się do wyścigu WSS na włoskiej Imoli. Zespół Kawasaki nie zgodził się, by Sofuoglu opuścił jedną z rund mistrzostw świata, ale wsparcie okazał za to Erdogan. Prezydent Turcji pomógł Sofuoglu zorganizować transport i operację Hamzy w szpitalu w Stambule. Gdy po kilku tygodniach od zabiegu Hamza zmarł, Erdogan pojawił się na ceremonii pogrzebowej.

Sofuoglu potrafi odpłacić się Erdoganowi. W mediach społecznościowych bardzo często komentuje sprawy związane z polityką i już niejednokrotnie popierał działania prezydenta. Tak było również po zamachach terrorystycznych, z którymi w ostatnim czasie borykają się nad Bosforem. "Panie! Okaż im miłosierdzie" - takim podpisem na początku 2017 roku opatrzył zdjęcie osób, które doprowadziły do zamachu w Stambule.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: błysk Messiego dał zwycięstwo Barcelonie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Erdogan nieprzypadkowo żyje w bliskich relacjach z Sofuoglu. Liczy na jego głos, tym bardziej że sportowiec w trakcie sezonu sporo czasu spędza w Holandii, więc w Europie Zachodniej jest swego rodzaju tubą prezydenta. - Odniesiemy sukces. Będziemy bardziej skuteczni jako państwo i będzie nam się lepiej żyło. Jesteśmy silni i mamy okazję to udowodnić. Ludzie mają do nas negatywne nastawienie i jestem do tego przyzwyczajony od lat, bo na co dzień żyję w Europie. Słyszałem już nieraz straszne rzeczy i to się pewnie nie zmieni - mówił przed referendum Sofuoglu w rozmowie z turecką agencją prasową.

Wstawiennictwo Erdogana sprawiło, że krajowe firmy zaczęły wspierać szkółkę motocyklową prowadzoną przez Sofuoglu. Szkoli się w niej kilkudziesięciu młodych chłopaków. Wkrótce będą mieć do dyspozycji nowy tor, za budowę którego wziął się Sofuoglu. Oczywiście, z pomocą finansową firm tureckich i Erdogana.

Erdogan sprowadzi Formułę 1 do Turcji?

To jednak nie koniec planów Erdogana względem motorsportu. Przed paroma dniami odbyły się pierwsze rozmowy prezydenta Turcji z nowymi władzami Formuły 1. Cel jest jeden - powrót Istanbul Park do kalendarza mistrzostw świata F1. Grand Prix Turcji odbywało się w latach 2005-2011, ale zrezygnowano z niego, gdyż impreza nie przynosiła zysków. Gdyby królową motorsportu nadal rządził Bernie Ecclestone, powrót Turcji do F1 wydawałby się oczywisty. Brytyjczyk określił Istanbul Park "najpiękniejszym torem na świecie". Ecclestone nie ukrywa też swojej fascynacji silnymi władcami. W przeszłości zdarzało mu się chwalić Adolfa Hitlera czy Saddama Husajna, pochlebnie wypowiadał się też o Władimirze Putinie.

Tyle że w F1 nadeszły rządy Liberty Media. Rozmowy z Erdoganem na temat powrotu Grand Prix Turcji do kalendarza mistrzostw będą chrztem bojowym dla nowego szefa królowej motorsportu, Chase'a Careya. - Zgodziliśmy się co do wielu rzeczy, ale umowa nie została jeszcze podpisana - powiedział Vural Ak po spotkaniu Erdogana i Careya. To właśnie Ak był odpowiedzialny za organizowanie Grand Prix Turcji w czasach Ecclestone'a.

Jeśli F1 powróci na Istanbul Park, Erdogan zyska kolejnych kilka procent w sondażach. To nie jest dzieło przypadku. Prezydent Turcji doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli nadal będzie rozwijać kraj i ponownie sprowadzi do Turcji wielki świat F1, ludzie będą go kochać. Nawet jeśli reszta Europy będzie uważać go za dyktatora i protestować przeciwko jego porządkom politycznym w kraju.



Czy chciałbyś powrotu Grand Prix Turcji do kalendarza F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×