Barichello: To był zwariowany wyścig

Gdyby nie kara dla Rubensa Barichello ekipa Hondy miałaby powody do zadowolenia. Brazylijski kierowca przez większą część wyścigu radził sobie nadspodziewanie dobrze. To oznacza, że nowy RA108 został zbyt wcześnie skrytykowany przez ekspertów. Jenson Button po udanym starcie musiał zakończyć wyścig, kiedy okazało się, że jego bolid nie nadaje się do dalszej walki.

Robert Chruściński
Robert Chruściński

Barichello jechał bardzo konsekwentnie nie dając się ani razu wyprzedzić. Niestety błędy w postaci niedozwolonego tankowania oraz wyjazd z alei serwisowej na czerwonym świetle zniwelowały cały wysiłek Brazylijczyka. - Pomimo ostatecznego rezultatu, dzisiejszy wyścig był bardzo rozczarowujący. Jestem naprawdę szczęśliwy z mojego występu i z tego, że byliśmy w stanie ścigać się z najlepszymi zespołami stawce. To był zwariowany wyścig. Ciężko jest kończyć dzień w ten sposób. Przez cały weekend wszystko wskazywało na to, że nasz bolid ma ogromny potencjał. Chłopaki przez ostatnie kilka tygodni wykonali wspaniałą pracę przygotowując tak dobrze pojazd. Dobrze jest skończyć wyścig, kiedy nie masz żadnych problemów z bolidem - uważa Rubens Barichello.

Drugi kierowca Hondy ? Jenson Button pomimo startujący obok Fernadno Alonso musiał pogodzić się z uszkodzeniami bolidu, po tym jak wziął udział w zderzeniu z innymi kierowcami na początku wyścigu. - Miałem dobry start. Udało mi się wyprzedzić Alonso i zrównać się z Vettelem. Niestety zdarzył się wypadek, który spowodował znaczne uszkodzenia mojego bolidu. Myślałem, że uda się naprawić uszkodzenia mechanikom, ale nic nie dało się z tym zrobić. To było dobre rozpoczęcie sezonu dla nas. Jesteśmy zmotywowani przed następnymi występami. Z nadzieją oczekujemy GP Malezji - powiedział Button.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×