Dariusz Dudka: Nie mogę się pogodzić z tą porażką

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Obrońca reprezentacji Polski, Dariusz Dudka wciąż nie może otrząsnąć się po porażce, jakiej biało-czerwoni doznali w meczu ze Słowacją. Uważa jednak, że nie można zrzucać całej winy za niekorzystny wynik na Artura Boruca - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie mogę się pogodzić z tą porażką. Jestem rozgoryczony, bo porażka w takich okolicznościach zdarza się rzadko. Przegraliśmy wygrany mecz na własne życzenie. Chyba nigdy drużyna, w której grałem, nie straciła dwóch goli w minutę - powiedział Gazecie Wyborczej Dariusz Dudka.

- Za pierwszą bramkę nie wolno obwiniać Artura Boruca. Popełnił błąd, ale tyle meczów nam wybronił, że znęcanie się nad nim byłoby nie w porządku. Każdemu zdarzają się pomyłki. Jemu w Bratysławie. Nawet z nim o tym nie rozmawialiśmy, nie było sensu. Ma taki charakter, że sobie poradzi, zresztą od razu przyznał się do błędu - dodał.

Obrońca występujący na co dzień w AJ Auxerre opisał również, w jaki sposób padł drugi gol dla Słowaków. - Chciałem zablokować strzał, ale piłka dziwnie się odbiła i trafiła mnie w kolano. Uderzyła w słupek. Marcin Wasilewski chciał jeszcze ratować sytuację, ale nie trafił w piłkę. Dziwny gol.

Przypomnijmy, że w 70. minucie spotkania w Bratysławie biało-czerwoni za sprawą Euzebiusza Smolarka objęli prowadzenie, które utrzymywało się przez kwadrans. Później jednak ekipa Leo Beenhakkera straciła dwa gole w ciągu minuty (oba zdobył Stanislav Sestak) i ostatecznie zeszła z boiska pokonana.

Źródło artykułu: