Kostaryka chce sprawić drugą sensację. "Przed MŚ mówiono, że niepostrzeżenie odpadniemy"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Selekcjoner kadry z Ameryki Środkowej zapowiada, że nie boi się konfrontacji z Włochami i w piątkowym pojedynku w Recife nie ustawi drużyny zbyt defensywnie.

Reprezentanci Kostaryki byli skazywani na pożarcie w grupie z silnymi kadrowo Włochami, Anglią oraz Urugwajem. Kadrowicze Jorge Luisa Pinto mieli dostarczać punktów rywalom, tymczasem na inaugurację zaskoczyli przeciwnika i po świetnej drugiej połowie oraz znakomitej skuteczności pokonali Celestes 3:1. Czy sprawią kłopoty także Azzurrim?

- Pokazaliśmy już całemu światu, że nie jesteśmy tutaj przez przypadek i stać nas na wygrywanie. W piątek liczymy na drugie zwycięstwo - zapowiada występujący w Columbus Crew obrońca Giancarlo Gonzalez.

- Pokonanie Urugwaju dodało zespołowi wiary we własne umiejętności i siły oraz pewności siebie. Przed turniejem wszyscy mówili, że niepostrzeżenie odpadniemy z mundialu, jednak dla nas było to zupełnie bez znaczenia. Mam nadzieję, że w piątek ponownie sprawimy sensację i zagramy jeszcze lepiej niż w pierwszym pojedynku - przekonuje Jorge Luis Pinto. [ad=rectangle] Kolumbijski trener nie ma do dyspozycji gwiazd, a mimo to jego drużyna była wyraźnie lepsza od złożonego z gwiazd światowego formatu Urugwaju. - Mamy własny system gry, który ćwiczyliśmy od wielu miesięcy. Nie widzę powodu, by przeciwko Italii dokonywać w nim zmian - przyznaje szkoleniowiec, który stawia na ustawienie 4-1-4-1.

Najgroźniejszą bronią Kostarykan może ponownie okazać się Joel Campbell, który od nowego sezonu będzie grał dla Arsenalu Londyn. - Cały zespól kapitalnie wypadł przeciwko Urugwajczykom i w efekcie znajdujemy się się na szczycie grupy. Pozostały dwa mecze i będzie się w nich działo! - napastnik zagrzewa kolegów do walki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Ile punktów w meczach z Włochami i Anglią zdobędzie reprezentacja Kostaryki?
0
1
2
3
4
6
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)