Brazylia i Holandia wolałyby nie grać o 3. miejsce. "To bez wartości, liczą się tylko tytuły"
Canarinhos i Pomarańczowi przyznają, że nie mają ochoty rozgrywać sobotniego finału pocieszenia. Traktują ten pojedynek jako smutną konieczność po półfinałowych porażkach.
Konrad Kostorz
O ile na mistrzostwach Europy spotkanie o trzecią pozycję nie jest rozgrywane, o tyle na mundialu pokonani w półfinałach wciąż rywalizują o najniższy stopień podium. W 2006 i 2010 roku finałów pocieszenia nie odpuścili Niemcy, którzy pokonali odpowiednio Portugalię (3:1) oraz Urugwaj (3:2). Tym razem do walki przystąpią Brazylijczycy i Holendrzy.- Mecz o trzecie miejsce nie powinien się w ogóle odbywać i mówiłem już o tym przed dziesięcioma laty. Znaczenie ma tylko pojedynek o tytuł, o to kto zostanie mistrzem - przekonuje Louis van Gaal, któremu wtóruje Luiz Felipe Scolari. - Trenerzy i zawodnicy dają z siebie wszystko do końca turnieju, jednakże nie ukrywamy, że naszym celem było dostanie się to finału. Teraz czeka nas tylko rywalizacja pocieszenia - przyznaje smutno Brazylijczyk.
Czy zatem Canarinhos i Oranje zagrają bez zaangażowania? Hulk zapewnia, że Brazylijczycy zdołają znaleźć motywację. - Nie ulega wątpliwości, iż nie takim meczem chcieliśmy kończyć mundialu. Musimy jednak wykrzesać z siebie siły, bo świat się przecież nie zawalił - mobilizuje kolegów.