Michał Kłusak i Michał Jasiczek jadą na igrzyska. Polska z dwoma reprezentantami w narciarstwie alpejskim

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Michał Kłusak
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Michał Kłusak
zdjęcie autora artykułu

Koniec zamieszania wokół reprezentantów Polski w narciarstwie alpejskim na IO w Pjongczangu. Do Korei Południowej pojadą zarówno Michał Kłusak, jak i Michał Jasiczek.

Najlepszym polskim alpejczykiem jest aktualnie Kłusak (najwyżej notowany w rankingu olimpijskim). Niedawno jednak wiceprezes PZN Andrzej Kozak oznajmił, iż o kwalifikacji do kadry decydować będzie miejsce w trzydziestce Pucharu Świata. To z kolei przemawiało na korzyść Jasiczka.

FIS zwiększył jednak kwotę startową dla Polski i ostatecznie na imprezę pojadą zarówno Michał Kłusak, jak i Michał Jasiczek.

Możliwość wysłania na igrzyska obu zawodników rozwiązała niemały problem. Kłusak prowadził przygotowania za własne pieniądze (był wspierany przez rodzinę), więc gdyby został w domu, czułby się oszukany.

Podkreślała to zresztą jego siostra Magdalena. - Przedstawiciele PZN mówili, że na igrzyska pojedzie ten, kto będzie najwyżej z Polaków na międzynarodowej liście olimpijskiej. Mój brat Michał starał się spełnić ten wymóg, jeździł na zawody i wszystko robił za swoje pieniądze. Był i do tej pory jest najwyżej na tej liście. Teraz - na parę godzin przed ogłoszeniem nazwiska tego, kto jedzie - dowiadujemy się, że liczyć się będą jednak punkty FIS, a PZN chce wysłać innego zawodnika. Panowie z zarządu PZN nas oszukali. Najpierw mówili jedno, a teraz drugie. Gdzie są zasady fair play? Gdzie są jakiekolwiek zasady? Teraz dowiadujemy się, że nie liczy się to, jakim jesteś sportowcem, tylko to, jakie masz układy w PZN i TZN! - mówiła.

Prezes PZN Apoloniusz Tajner mówił niedawno, że ostateczną decyzję o wyborze alpejczyka podejmie zarząd związku. Na szczęście nie okazało się to konieczne.

To nie koniec dobrych informacji. Polska zyskała też dodatkowe miejsce w konkurencjach snowboardowych i przypadło ono Oskarowi Kwiatkowskiemu.

Kadra naszego kraju na igrzyska obejmie zatem 60 sportowców.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Dawid Kubacki będzie bardzo mocnym kandydatem do medalu w Pjongczangu

Źródło artykułu:
Czy któryś z polskich alpejczyków osiągnie sukces w Pjongczangu?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (6)
Przemo12
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
FIS Tajnerowi uratował tyłek. Niestety ogromny niesmak pozostanie, a osobiście tematu nie uważam za zamknięty przynajmniej dopóki nie usłyszę wyjaśnień od Tajnera.  
Ryszard Kurant
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
yes
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeżeli z mocnych państw będzie startowało na igrzyskach (na przykład) po 4 zawodników w konkurencji, to nasi nie muszą być na (bardzo) dalekich miejscach. PZN być może będzie miał się czym chw Czytaj całość
avatar
Ekla
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
FIS wyręczył nasz biedny PZN..... bo kolejna afera kolesiowa byłaby na pierwszych miejscach w mediach sportowych.....  
avatar
Rychu GKM
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozśmieszają mnie. Pzn ma głęboko w.. wasze protesty. Po prostu Polska w wyniku relokacji otrzymała dodatkowe miejsce i to zakończyło spór, a nie wasze żałosne protesty