5 medali Polaków w alpejskim Pucharze Europy niepełnosprawnych. Igor Sikorski podwójnie ozłocony!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Igor Sikorski
Materiały prasowe / Igor Sikorski
zdjęcie autora artykułu

Polacy jak burza przeszli przez kolejne konkurencje zakończonego w piątek Pucharu Europy w narciarstwie alpejskim niepełnosprawnych. Dwa złote medale ze słynnych stoków Chopoku przywiózł Igor Sikorski.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Igor zdeklasował rywali[/b] Piorunujące wrażenie zrobił obecny zdobywca Pucharu Świata w slalomie gigancie Igor Sikorski. Okazał się bezkonkurencyjny zdobywając dwa złote medale w Pucharze Europy 2020. Nasz olimpijski, brązowy medalista z Pjongczangu zdeklasował rywali w obu konkrecjach. Wygrywał zachowując każdorazowo aż kilkusekundową przewagę i zapewniając sobie pierwsze miejsce w grupie monoski w slalomie oraz slalomie gigancie. Nie obyło się bez bolesnej porażki pierwszego dnia. Po rewelacyjnym, pierwszym przejeździe w slalomie gigancie podczas drugiego Igor zaliczył upadek i wypadł z trasy. Dwa brązy dla Andrzeja Szczesnego Po 3-letniej przerwie spowodowanej m.in. kolejną kontuzją na zawodach zameldował się jednonogi Andrzej Szczęsny (LW2). Ten trzykrotny paraolimpijczyk dzięki heroicznej walce o własne zdrowie i kondycję osiągnął to co wydawało się już niemożliwe. Powrócił do sportu i w dodatku zdobył dwa brązowe krążki w grupie stojącej. W slalomie gigancie w obu przejazdach uzyskał łączny czas 1:46,92 min. Zloto wywalczył Hilmar Orvarsson z Islandii, który był szybszy od Andrzeja Szczęsnego o zaledwie 0,73 s. Układ zawodników na podium powtórzył się w slalomie. Wschodzące gwiazdy polskiego narciarstwa Piąty medal wywalczyła debiutująca na arenie europejskiej 19-letnia Zuzanna Karpiel (LW5/7-2) jadąca w grupie stojącej. W slalomie gigancie zajęła trzecie miejsce. Uzyskała łączny czas 2:06,89 min. Szybsze od Polki były jedynie Chorwatka Lucija Smetisko z czasem krótszym o 8,17 s. od Polki i Słowaczka Natalia Mintalova, szybsza od Zuzanny o zaledwie 1,76 s. Z kolei w slalomie niefortunne złapanie tyczki dziobem narty wyrzuciło naszą debiutantkę z trasy i pozbawiła możliwości sklasyfikowania. Następnego dnia w tej samej konkurencji Zuza wywalczyła trzecie miejsce! ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"

Z dobrej strony pokazał się także młody, debiutujący w Pucharze Europu, Kamil Kaczmarek (LW12-1). Zajął czwarte miejsce w slalomie gigancie w klasie monoski. Złoto ostatecznie wywalczył Australijczyk Sam Tait osiągając czas przejazdu 1:47,84 min, a dwa kolejne miejsca zajęli Czech Pavel Bambousek (+0,62 s) i Słowak Jernejem Slivnikiem (+1,65 s). W slalomie Kamil po błędzie na trasie został zdyskwalifikowany. Piąty z biało-czerwonej drużyny, Jan Woźnik zajął ósme miejsce w slalomie. Natomiast w slalomie gigancie w skutek bolesnego upadku podczas drugiego przejazdu w gigancie wyleciał z trasy i nie był klasyfikowany.

Narciarze rywalizowali na Słowacji w slalomie i slalomie gigancie. Zawody trwały od wtorku do piątku.

Źródło artykułu: