Turniej kontynetalny w Halle: Liczy się tylko zwycięstwo, czyli zapowiedź meczu Polska - Holandia

Biało-czerwone nie najlepiej wspominają występy w turniejach kontynentalnych, ostatni w 2004 roku zakończył się półfinałową porażką z Turczynkami. Polki po raz ostatni zagrały na Igrzyskach w 1968 roku, zdobywając w Meksyku brązowy medal. Czy po czterdziestu latach doczekamy się występu polskich siatkarek na olimpiadzie? Jeśli nie podopieczne Marco Bonitty nie wygrają w Halle to kolejną szansę mogą mieć w turnieju interkontynentalnym w Japonii. Pod warunkiem że w Niemczech zwyciężą Rosjanki lub Serbki.

Mateusz Minda
Mateusz Minda

"Pomarańczowe" Igrzyska w Sydney i Atenach oglądały w domu, bowiem w 2000 roku przegrały na międzynarodowym turnieju kwalifikacyjnym w Japonii, a cztery lata później przegrywając wszystkie trzy mecze z Bułgarią, Włochami i Turcją. Wcześniej dwa razy z rzędy wystąpiły na Igrzyskach, po raz pierwszy było to w 1992 roku, ówczesne srebrne medalistki ME w Barcelonie uplasowały się na 6 miejscu. Cztery lata później w Atlancie było o "oczko" wyżej. Obie reprezentacja po raz ostatni spotkały się na ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy, gdzie Polki wygrywając 3:1 zamknęły, Holenderkom drogę do półfinału. Choć po finale WGP w Ningbo, w którym podopieczne Avitala Selingera wygrały wszystkie pięć spotkań, spodziewano się więcej. Był to znaczący a zarazem nieoczekiwany sukces "Pomarańczowych". Mocny atak i bardzo dobra zagrywka to atuty Holenderek, które nie grzeszą także znakomitą techniką, jednakże teraz i w naszym zespole dysponujemy skuteczną zagrywkę obok Katarzyny Skowrońskiej i Marii Liktoras doszły Anna Brańska i Katarzyna Gajgał, które obie zagrywają z wyskoku. Siatkarki Holandii nie dysponują także równym i bardzo dobrym przyjęciem, ich minusem jest także gra obronna, choć systematycznie czynią postępy. Z racji wzrostu(większość zawodniczek powyżej 190 cm), dobrze radzą sobie w bloku.

W dużej mierze za ciężar zdobywania punktów odpowiedzialna jest piękna i młoda Manon Flier, choć znakomite mecze przeplata z tymi słabszymi. Na środku bryluje Ingrid Visser, kluczowymi zawodniczkami są jeszcze przyjmująca Chaine Staelens i libero Janneke van Tienen. Z pewnością trzeba uważać na Alice Blom, która już nie raz odwracały losy spotkań wychodząc z ławki rezerwowych, motywując koleżanki do walki i lepszej gry. Trzon polskiego zespołu od lat jest niezmienny, choć Katarzyna Skowrońska-Dolata ze środka przeszła na pozycję atakującej, Małgorzata Glinka- Mogentale wraz z Mariolą Zenik będą odpowiedzialne za przyjęcie, ta pierwsza także będzie wspomagać zespół swoimi atakami, na środku obok Eleonory Dzikiewicz zobaczymy powołana na ten turniej Katarzyna Gajgał, która prezentuję się dobrze i zastąpi nie w pełni sił Marię Liktoras. Na rozegraniu zobaczymy odkrycie trenera Bonitty, Milena Sadurek. W pierwszej szóstce zobaczymy także Anię Barańską, która po wielu namowach i prośbach zgodziła się grać w kadrze i pomóc jej awansować na Igrzyska Olimpijskie. W obwodzie pozostały równie znakomite siatkarki na czele z Anią Podolec czy Mileną Rosner. W kadrze znalazła się także Karolina Ciaszkiewicz, co było sporą niespodzianką, ale w meczu charytatywnym zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, atakując mocno i skutecznie nie bojąc się ryzyka.

Pierwszy mecz w każdym turnieju jest niezwykle ważny, w tym turnieju jedna porażka może wyeliminować zespół z dalszej gry. Polki do Halle jadą z po olimpijskie kwalifikacje, tym razem presja jest dużo większa, bowiem panowie w Izmirze kompletnie zawiedli i cała Polska będzie z uwagą i determinacją patrzyła na polskie siatkarki. Biało-czerwone nie raz i dwa pokazały, że z presją i rywalkami potrafią walczyć, oby tak było w Halle.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×