IO koszykówka mężczyzn: Iran bez szans w starciu z Litwą

Reprezentacja Litwy odniosła swoje drugie zwycięstwo na turnieju olimpijskim w Pekinie. Tym razem podopieczni Ramunasa Butautasa rozgromili ekipę Iranu 99:67. Do wygranej brązowych medalistów ostatnich Mistrzostw Europy poprowadził duet Linas Kleiza - Sarunas Jasikevicius. W szeregach rywali natomiast jedynym jasnym punktem był Hamed Ehadadi.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Spotkanie rozpoczęło się od kilku nieudanych akcji z obu stron. Wynik po minucie gry rzutem za 2 punkty otworzył Rimantas Kaukenas. Jednak chwilę później zupełnie niespodziewanie to Irańczycy przejęli inicjatywę. Kiedy celnym rzutem z dystansu popisał się Hamed Afagh Eslamieh ekipa z Bliskiego Wschodu prowadziła już różnicą 5 "oczek". Sygnał do ataku wśród Litwinów dał Kaukenas, który na nieco ponad 3 minuty do końca kwarty popisał się celną "trójką". Ostatecznie jednak Irańczycy zdołali utrzymać przewagę i po pierwszych 10 minutach schodzili z parkietu prowadząc 20:15.

Początek drugiej odsłony zdecydowanie należał już do Litwinów. W niespełna 4 minuty zdobyli oni 18 punktów, przy czym przeciwnik ani razu nie trafił do kosza rywala. To sprawiło, że losy meczu po zaledwie kilku minutach diametralnie się odmieniły. Pierwsze punkty dla Iranu zdobył dopiero Iman Zandi. W dalszej części gry ekipa z Bliskiego Wschodu zdołała nieco zniwelować straty. Jednak pod koniec kwarty Litwini ponownie wypracowali sobie sporą przewagę i w rezultacie po pierwszej połowie prowadzili różnicą 12 "oczek". W szeregach brązowych medalistów ostatnich Mistrzostw Europy brylowali Linas Kleiza a także Sarunas Jasikevicius. Pod tablicami świetnie prezentował się także Robertas Javtokas.

Na początku trzeciej kwarty walka toczyła się dość wyrównanie. Jednak na nieco ponad 7 minut do końca tej części gry swój koncert rozpoczęli Litwini. Przez cały czas świetne zawody rozgrywali Jasikevicius oraz Kaukenas. Dołączył się do nich także Ramunas Siskauskas. W efekcie w pewnym momencie litewska drużyna prowadziła już różnicą 23 "oczek". Jedynym jasnym punktem wśród Irańczyków był Hamed Ehadadi, który raz po raz dziurawił kosz rywali. Przed ostatnią kwartą reprezentanci Litwy prowadzili 74:53 i właściwie już wtedy stało się jasne, kto tego dnia okaże się bezapelacyjnym zwycięzcą.

W czwartej odsłonie Irańczycy całkowicie odpuścili swoim rywalom, którzy z minuty na minutę powiększali przewagę. W szeregach Litwinów na słowa uznania zasługuje Marijonas Petravicius, który bardzo dobrze radził sobie w strefie podkoszowej rywala, gdzie nie tylko punktował, ale również zbierał. Nadal świetnie prezentował się także Kleiza. Trudno natomiast kogokolwiek wyróżnić w ekipie Iranu. Jedynymi zawodnikami, którzy spisywali się całkiem przyzwoicie byli Ehadadi oraz Mohammadsamad Nikkhah Bahrami. Jednak nie byli oni w stanie poprowadzić swojej drużyny do końcowego sukcesu. Ostatecznie reprezentacja Litwy pokonała swoich rywali 99:67 i odniosła tym samym swoje drugie zwycięstwo w Pekinie.

Iran - Litwa 67:99 (20:15, 14:31, 19:28, 14:25)

Iran: Ehadadi 21 (9 zb), Afagh Eslamieh 9, Nikkhah Bahrami 9, Kamrany 7, Zandi 7, Sahakian 7 (12 zb), Davari 5, Amini 2

Litwa: Kleiza 22 (8 zb), Jasikevicius 20, Kaukenas 14, Petravicius 9, Siskauskas 8, Javtokas 8 (7 zb), Lavrinović Darjus 6, Prekavicius 4, Lavrinović Ksistof 3, Lukauskis 2, Jasaitis 2, Maciulis 1

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×