Olgierd Moskalewicz: Nie popadamy w hurraoptymizm

Doświadczony napastnik Pogoni Szczecin, Olgierd Moskalewicz mimo upływu lat nic nie traci na swoim piłkarskim kunszcie. W dalszym ciągu imponuje szybkością, dobrym przeglądem pola i niesamowitą skutecznością. Jest też liderem drużyny beniaminka zaplecza ekstraklasy, która na starcie sezonu poradziła sobie doskonale i po dziewięciu kolejkach zajmuje miejsce na podium. - Nie popadamy w hurraoptymizm - zapewnił w rozmowie z naszym portalem czołowy zawodnik Pogoni.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Jesteśmy mocno podbudowani zwycięstwem nad Górnikiem Zabrze. Przecież ta drużyna nie przegrała w tym sezonie meczu na własnym stadionie, aż do dnia, kiedy zagościła tam Pogoń. Do Zabrza jechaliśmy z nastawieniem ugrania przynajmniej remisu i wykonaliśmy ten plan z nawiązką. Pokazaliśmy naszym dobrym występem w tym spotkaniu, że stać nas na rywalizację z najlepszymi. Cała drużyna zagrała dobre zawody. Ja sam miałem trzy sytuacje, z których jedną udało mi się zamienić na bramkę - powiedział w rozmowie z naszym portalem napastnik Pogoni, Olgierd Moskalewicz. - Dobrym startem sezonu pokazaliśmy, że należy nam się szacunek. Mecz z Górnikiem był tylko tego potwierdzeniem. Graliśmy przecież przez pół godziny w dziesięciu na jedenastu zabrzan, a mimo to strzeliliśmy dwie bramki. To dla nas wielki powód do radości - dodał zawodnik szczecińskiej drużyny.

Zdaniem lidera drużyny Dumy Pomorza zwycięstwo nad liderem tabeli zaplecza ekstraklasy tylko pomoże drużynie w kolejnych spotkaniach. - Wygraliśmy spotkanie z Górnikiem, którego cel jest jasny, a jest nim awans do ekstraklasy. Zwycięstwo wywalczyliśmy w dobrym stylu. Słaba drużyna nie może ograć lidera i to w dodatku na jego terenie. Na pewno zwycięstwo nad Górnikiem bardzo nam pomoże. Uwierzyliśmy we własne siły i mamy świadomość, że stać nas na rywalizację z najlepszymi. Przed nami kolejne spotkania, które będziemy chcieli rozgrywać w dobrym stylu. W sobotę zmierzymy się z Łęczną na własnym stadionie i znów będziemy walczyć o komplet punktów. Jesteśmy na starcie sezonu. Punkty zdobyte teraz liczą się podwójnie, bo potem ligowa tabela się rozciągnie. Na razie trzymamy dystans z czołówką, co ustawia nas przed kolejnymi spotkaniami w dogodnej pozycji - zauważył 35-letni napastnik drużyny trenera Piotra Mandrysza.

- Mamy bardzo fajną drużynę. Jest w niej wielu doświadczonych zawodników, a kadrę uzupełniają młodzi, zdolni piłkarze. Każdy mecz jest dla nas wyzwaniem. Bywało już tak, że w niektórych starciach byliśmy postawieni pod ścianą, ale umieliśmy pokazać zęba i wygrać mecz. To kształtuje charakter. Dzięki takim sytuacjom będziemy nie tylko pełni wiary we własne możliwości, ale przede wszystkim kiedy mecz nam nie wyjdzie i stracimy bramkę na jego początku nie zabraknie nam determinacji by dążyć do wyrównania. Gramy dla naszej publiczności, która w nas wierzy i nie chcemy jej zawieść. Przed nami jeszcze daleka droga. Nie mamy na ten sezon określonego konkretnego celu. Chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli. Na razie to wygląda obiecująco, ale nie popadamy w hurraoptymizm. Przed nami jeszcze wiele ciężkich spotkań, w których będziemy musieli walczyć o punkty od pierwszej do ostatniej minuty. Samozaparcia nam nie zabraknie - zapewnił ulubieniec publiczności drużyny ze stadionu Floriana Krygiera.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×