Prezes Widzewa Łódź: Jestem przerażony

- Poprzedni sezon zakończył się sukcesem, ale mamy świadomość popełnionych błędów. Zamykamy go, ale pamiętamy o rzeczach do poprawy - zaznaczył prezes Widzewa Łódź Mateusz Dróżdż. Szef klubu przedstawił też zmiany w pionie sportowym.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Mateusz Dróżdż Materiały prasowe / Widzew.com / Martyna Kowalska / Na zdjęciu: Mateusz Dróżdż
Łodzianie po ośmiu latach powrócili na poziom ekstraklasy. Zapowiedzi przed minionym sezonem były raczej ostrożne, ale okazało się, że zespół był prowadzony tak, by znalazł się na drugiej pozycji w tabeli Fortuna I Ligi, dającej bezpośredni awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Chcielibyśmy, żeby Widzew miał swoją tożsamość i swój charakter, ale to są dla nas oczywiste oczywistości. O tym żadnemu zawodnikowi nie trzeba przypominać. Cel jest prosty: spokojne utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Ktoś może powiedzieć, że gramy o mistrzostwo, bo w każdym meczu gra się o zwycięstwo. Oczywiście wygrane trzydzieści cztery spotkania dadzą mistrzostwo, jednak musimy mierzyć siły na zamiary - przyznał Mateusz Dróżdż na specjalnej konferencji prasowej.

Prezes Widzewa Łódź zabrał również głos w sprawie zmian kadrowych. Drużynę już opuściło sześciu graczy, z którymi kontrakty nie zostały przedłużone - Tomasz Dejewski, Mateusz Michalski, Patryk Mucha, Przemysław Kita, Daniel Tanżyna, a także Krystian Nowak. A kto zasili klub z al. Piłsudskiego?

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarz szczerze o sytuacji Lewandowskiego. "On się nie czuje legendą Bayernu"

- Patrzymy na to, co dzieje się na rynku transferowym. Nie było mnie w tej lidze trzy lata, jestem przerażony wynagrodzeniami zawodników. Nie jesteśmy w stanie ani zapłacić takich pieniędzy, jakie zapłaciła Cracovia za Makucha, ani połowy wynagrodzenia, jakie ma w tym klubie. Pamiętajmy, w jakim miejscu jesteśmy. To kwestia działań dwóch dyrektorów, żeby tych kwestii pilnować. Mamy obraną ścieżkę i z niej nie zejdziemy. Będziemy dbać o finanse klubu, nie chcemy popełniać błędów innych beniaminków - podkreślił.

Dróżdż oficjalnie przedstawił również nowego dyrektora sportowego, a został nim Tomasz Wichniarek, który wcześniej pracował jako dyrektor skautingu w Widzewie. Informowaliśmy o tym we wtorek wieczorem.

- Jestem tu w nowej roli, ale też trochę starej, bo cały czas współpracowałem z prezesem w pionie sportowym. Spędziłem tutaj prawie dwa lata, w trakcie których dokonaliśmy paru zmian - stworzyliśmy profesjonalny dział skautingu, dzięki któremu pozyskaliśmy zawodników. Mam nadzieję, że będziemy go dalej rozwijać, aby dokonywać jak najlepszych wyborów. Teraz, wspólnie z Maćkiem Szymańskim, zaczęliśmy pisać strategię klubu, aby coś po nas zostało i w sytuacji, gdy przyjdzie ktoś nowy, to będzie wiedział, w jakim kierunku ma zmierzać klub - wyjaśnił Wichniarek.

Wspominany Maciej Szymański również zyskał nową rolę. Nie jest już dyrektorem klubowej akademii (pracę zaczął w lipcu 2019 roku), a dyrektorem ds. rozwoju sportu.

- Za kształt pionu sportowego odpowiadają trzy osoby: dyrektor sportowy, dyrektor Akademii Widzewa i dyrektor ds. rozwoju sportu. Oczywiście, do tego dochodzi rola zarządu. Kibiców najbardziej interesuje aspekt transferowy, czyli rekrutacja, zarówno na poziomie pierwszej drużyny, ale też zespołów młodzieżowych. To jednak tylko jeden z głównych obszarów. Łącznie możemy sobie wyznaczyć takie cztery - poinformował Szymański, wskazując na strategię rozwoju, proces szkolenia, analizę danych i nowe technologie oraz przygotowanie fizyczne i psychiczne.

Klub z Łodzi wkrótce ma także poinformować o tym, kto zostanie nowym dyrektorem akademii. Aktualnie trwają rozmowy z kandydatami. Kwestia ta powinna się wyjaśnić najpóźniej do końca czerwca.

Czytaj też: Pierwszy transfer Ruchu Chorzów. Potwierdzi skuteczność z eWinner II ligi?

Czy Widzew Łódź potrzebuje dużych zmian kadrowych przed sezonem PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×