Brutalne wejście Krychowiaka. Wszystko było zaplanowane?

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu od lewej: Stefan de Vrij i Grzegorz Krychowiak
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu od lewej: Stefan de Vrij i Grzegorz Krychowiak
zdjęcie autora artykułu

Grzegorz Krychowiak nierozważnie zaatakował reprezentanta Holandii i przekroczył limit żółtych kartek. Już wcześniej było jednak wiadomo, że kadrowicz nie zagra w kolejnym meczu.

W sobotę Czesław Michniewicz dokonał kilku zmian w składzie Biało-Czerwonych w porównaniu do meczu z Belgią (1:6). Miejsce w "jedenastce" utrzymał jednak Grzegorz Krychowiak. Doświadczony zawodnik w poprzednim starciu obejrzał żółty kartonik po 14 minutach gry.

Podobnie było tym razem. W 16. minucie rywalizacji z Holandią Krychowiak z impetem zaatakował nogi Frenkiego de Jonga. To wejście mogło skończyć się bardzo źle dla gracza Barcelony. Sędzia Halil Umut Meler bez zawahania pokazał żółtą kartkę reprezentantowi Polski.

32-latek "wykartkował się" na mecz rewanżowy z Belgią, który zostanie rozegrany w najbliższy wtorek (14 czerwca) na PGE Narodowym. Selekcjoner wcześniej potwierdził, że środkowy pomocnik opuści zgrupowanie po spotkaniu z "Oranje". Kadrowicz musi zameldować się w Rosji.

- Krychowiak będzie z nami do meczu z Holandią, później musi wrócić do Krasnodaru, takie są ustalenia. Zobaczymy, jakie będzie stanowisko klubu. On też ma kilka propozycji, ale nie pytałem o szczegóły. Mówił, żeby się nie martwić. Na pewno będzie w klubie, w którym będzie grał, a decyzję podejmie za jakiś czas - przekazał Michniewicz na konferencji prasowej.

Czytaj także: Co to było? Kuriozalne wykonanie polskiego hymnu Rosjanie zadzwonili do Polski ws. Rybusa. Taką otrzymali odpowiedź

ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor wróci do Ekstraklasy? Ujawniamy: Turcy otwarci na rozmowy!

Źródło artykułu: