Ruch Chorzów po powrocie. "To pozwala patrzeć na przyszłość z optymizmem"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz
zdjęcie autora artykułu

Z dużym niedosytem Ruch Chorzów zakończył pierwszy od czterech lat mecz w Fortuna I lidze. Niebieskim zabrakło skuteczności w potyczce ze Skrą Częstochowa.

Przed rokiem, po awansie do eWinner II ligi, Ruch Chorzów pierwsze spotkanie z Pogonią Siedlce zremisował 1:1, a powinien wygrać. W piątek w pierwszym od czterech lat meczu w Fortuna I lidze Niebiescy powinni wysoko ograć Skrę Częstochowa.

Gole w potyczce nie padły, z czego mogli się cieszyć tylko i wyłącznie, nastawieni na murowanie własnej bramki, goście. - Tylko dzięki determinacji i charakterowi nie straciliśmy gola. Nie tak miała wyglądać gra w ataku. Mam duże pretensje do zespołu o to, że w tym elemencie tak słabo prezentowaliśmy się - ocenił spotkanie opiekun częstochowian Jakub Dziółka.

Piłkarze Ruchu nie kryli rozczarowania po remisie, ale po spotkaniu szukali pozytywów. - Byliśmy na to przygotowani, że z zagęszczoną defensywą gości będziemy musieli sobie radzić. Mieliśmy sporo okazji, brakowało nam szczęścia. Po pierwszym meczu na pewno zejdzie z nas ciśnienie. W kolejnych wszystko będzie wyglądało lepiej - przyznał trener Ruchu Jarosław Skrobacz. - Na pewno straciliśmy dwa punkty. Nie rozdzierajmy szat. Spokojnie. Dla kilku zawodników był to debiut w Ruchu. Ciśnienie na pewno było, dla wielu było to także pierwsze spotkanie w I lidze - dodał szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.

Latem przy Cichej doszło do wielu zmian. Ławka rezerwowych w końcu ma jakość. Widać to było w potyczce ze Skrą, kiedy każdy ze zmienników wnosił coś na boisko. - To pozytyw, który pozwala na kolejne spotkania patrzeć z optymizmem - podsumował Skrobacz.

Czytaj także: Chciał zostać, a jednak odchodzi. Piłkarze Ruchu Chorzów mają nowe kluby Pierwsze punkty w Fortuna I lidze już zdobyte

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodne, co zrobił piłkarz. Ukradł koledze gola

Źródło artykułu: