Wcale nie "9"? Lewandowski może zagrać z niestandardowym numerem
- Sportowcy, a piłkarze szczególnie, to ludzie przesądni. Przywiązują wagę do takich szczegółów jak numer na koszulce - mówi o sytuacji z numerem Lewego w Barcelonie Roman Kosecki. Były piłkarz w rozmowie z "Faktem" opowiada też o nietypowej prośbie.
Jak na razie jednak w Dumie Katalonii Polak nie może liczyć na swój dotychczasowy numer. Ten należy bowiem do Memphisa Depaya. Lewandowski musiał występować więc z "12", a zmiana być może nastąpi już niedługo, choć nic nie jest jeszcze przesądzone.
- Sportowcy, a piłkarze szczególnie, to ludzie przesądni. Przywiązują wagę do takich szczegółów jak numer na koszulce. Kiedyś Ivan Zamorano nie mógł mieć "9", to zażyczył sobie, by na trykocie meczowym wydrukować 1+8. Może Robert powinien poprosić władze Barcy o to samo? - mówi Roman Kosecki w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądaliDla Lewandowskiego pierwsze trzy mecze podczas tournee po USA nie były najlepsze. Polak nie był w stanie w żadnym z nich strzelić gola, a w ostatnim nie wykorzystał kilku dogodnych okazji. Czy na to wpływ może mieć sytuacja z numerem?
- Coś w tym może być... Pamiętam, że grałem z różnymi numerami - 7, 11, ale najlepiej czułem się z "dziesiątką" na plecach. Tak było w reprezentacji, Galatasaray, Osasunie czy Atletico - dodaje Roman Kosecki.
Czytaj więcej:
"Lewy jest na krawędzi psychicznej". Zaskakujące słowa Tomaszewskiego
W tym tkwi problem Roberta Lewandowskiego? "To było niepotrzebne"
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)