W końcu się udało. Tak Lech przełamał defensywę Vikingura [WIDEO]

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / TVP Sport / Mikael Ishak gol
Twitter / TVP Sport / Mikael Ishak gol
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań do 30. minuty niemiłosiernie męczył się na murawie stadionu w Poznaniu. Na ratunek przyszedł kapitan Mikael Ishak, który otworzył wynik rewanżowego meczu z Vikingurem. Drugiego gola dorzucił także Velde.

Lech Poznań z Islandii wrócił z fatalnym, ale nie beznadziejnym wynikiem. Poznaniacy na wyjeździe polegli 0:1. To oznaczało, że w Poznaniu musimy zobaczyć zdecydowanie inną, bardziej ofensywną drużynę.

Nie do końca tak to wyglądało od początku spotkania. Lech faktycznie starał się prowadzić grę, ale bardzo niewiele z tego wynikało. Mistrzowie Polski częściej byli łapani na spalone, niż tworzyli groźne akcje.

Przełamanie nadeszło dopiero w 32. minucie meczu. W końcu udało się Lechowi wyprowadzić, jakąś groźną kontrę, która nie zakończyła się odgwizdaniem przez sędziego spalonego piłkarza gospodarzy.

Kristoffer Velde pomknął prawą stroną boiska. Norweg w końcu miał na tyle dużo przestrzeni, że był w stanie dobrze dośrodkować piłkę w pole karne. Ta spadła pod nogi Mikaela Ishaka. Szwed nie dał szans bramkarzowi umieścił ją w siatce wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie.

Prowadzenie Lecha podwyższył tuż przed przerwą Velde. Norweg ponownie urwał się obrońcom i tym razem sam pokonał bramkarza mocnym, płaskim strzałem po ziemi.

Zobacz też:  Nawet to nie uda się Manchesterowi United? Piłkarz gotowy zablokować transfer Prezydent Realu Madryt o przyszłości. "Absolutnie mnie to nie martwi"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo się opłaciło. Tak bramkarz został bohaterem

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Niktos
11.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale dno .