Trener Lecha obiecał rozmowę po meczu, a potem... "Powiedziałem nie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: John van den Broom
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: John van den Broom
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań jest na dnie PKO Ekstraklasy. Mistrz Polski przegrał ze Śląskiem Wrocław 0:1. Załamany był John van der Broom, który odmówił wywiadu dziennikarzowi Canal+ Sport.

Jeszcze kilka miesięcy temu Lech Poznań świętował mistrzostwo Polski, a w klubie panowała euforia. Od tego czasu wiele się zmieniło. Lech w rozgrywkach PKO Ekstraklasy przegrywa mecz za meczem i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Kolejorz wciąż jest w grze o fazę grupową Ligi Konferencji Europy, ale w pucharach też spisuje się poniżej oczekiwań.

Ostatni tydzień jest kompletnie nieudany dla Lecha. Poznaniacy co prawda wygrali z Vikingurem Reykjavik (4:1), ale awans wywalczyli dopiero po dogrywce, gola tracąc w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry. Z kolei ze Śląskiem Wrocław Lech przegrał 0:1. W obu meczach miał dużo szans na zdobycie bramek, ale brakowało skuteczności.

Po meczu trener John van der Broom nie ukrywał swojego złego nastroju. Jak zrelacjonował dziennikarz Canal+ Sport Żelisław Żyżyński, trener przez dwie-trzy minuty stał bez ruchu i wpatrywał się w piłkarzy, którzy udali się pod sektor najbardziej zagorzałych fanów Kolejorza.

ZOBACZ WIDEO: Prosisz o koszulkę z nazwiskiem Lewandowskiego? W Barcelonie często słyszysz jedną odpowiedź

Do tego szkoleniowiec odmówił rozmowy z dziennikarzem. - Mieliśmy ją potwierdzoną trzy dni wcześniej. Jeszcze przed meczem porozmawiałem z trenerem i zapytałem, czy po spotkaniu się widzimy, porozmawiamy pięć minut. Powiedział, że tak, jak najbardziej - powiedział Żyżyński.

- Po meczu uszanowałem to, że trener potrzebował dłuższej chwili dla siebie. Potem trener huknął pięścią w ławkę, poszedł do piłkarzy. Uznałem, że mogę już podejść i chciałem potwierdzić, czy mam poczekać aż wyjdzie z szatni - dodał.

Reakcja szkoleniowca zaskoczyła dziennikarza. - Powiedział nie, nie będzie żadnej rozmowy - relacjonował Żyżyński. Gdy ten namawiał trenera na rozmowę, van der Broom jasno odpowiedział: "I said no" (powiedziałem nie - dop. red.).

Następnie trener udał się do szatni, gdzie ze swoim asystentem analizował sytuacje z przegranego meczu ze Śląskiem. Lech jest w kryzysie i van der Broom musi jak najszybciej znaleźć wyjście z niego.

Poznaniaków czeka teraz dwumecz eliminacji LKE, w którym rywalem będzie luksemburski Football 1991 Dudelange.

Czytaj także: Słaby mecz Milika. Jego klub się nie popisał PKO Ekstraklasa: Lech Poznań wciąż w strefie spadkowej! Zobacz tabelę

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
Kibic2022
15.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten Pan zapewne ma w kontrakcie określone obowiązki dotyczące kontaktu z dziennikarzami oraz dbanie o wizerunek Lecha Poznań (jeżeli nie, to zarząd Lecha stanowią naprawdę amatorzy). Takie zach Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
15.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To dokładnie jak Ires. Miał być na relacji tekstowej, ale ponieważ ani przez sekundę nie było korzystnego wyniku dla Lecha, to biedactwo musiało siedzieć cicho i udawać, że go nie ma.  
avatar
kros
15.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten trener to jakiś nieokrzesany dziwak!  
avatar
Na worku szef
15.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby mistrz Luksemburga przekonał się,że w Europie nie ma już słabych drużyn;)  
avatar
Colorex720
15.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myslal pinokio,ze wyjdzie po spotkaniu usmiechniety i odetchnie,ze przelamanie,ze wkoncu sa punkty,żelek pogratuluje a tu kupa i to na rzadko...panie treneiro gdzie ci klasowi zawodnicy z amici Czytaj całość