Kante odejdzie z Chelsea? Znalazł się na radarze giganta

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: N'Golo Kante
Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: N'Golo Kante
zdjęcie autora artykułu

N'Golo Kante jest jednym z ważniejszych zawodników Chelsea za kadencji Thomasa Tuchela. Niemiecki szkoleniowiec gdy tylko może, praktycznie zawsze wystawia Francuza w wyjściowej jedenastce. Jednak obecnie przyszłość zawodnika jest niepewna.

Całe zamieszanie wynika z faktu, że obecna umowa Kante z londyńskim klubem wygasa już za rok. To sprawia, że w jego otoczeniu będą pojawiały się inne kluby, które chętnie by go widziały u siebie. I o jednym z nich robi się coraz głośniej.

Z informacji podawanych przez brytyjski dziennik  "The Times" wynika, że sytuację mistrza świata z 2018 roku monitoruje Paris Saint-Germain. Paryski klub mógłby zakontraktować 31-latka w najbliższych miesiącach, ale nie będzie to takie proste, bowiem Chelsea nie zamierza tak łatwo żegnać się ze swoim zawodnikiem.

Trener klubu ze Stamford Bridge, Thomas Tuchel, wciąż ma nadzieję na przekonanie Francuza do pozostania w Londynie. Co prawda Kante w ostatnim czasie miewa sporo problemów zdrowotnych, ale gdy jest w pełni sił, wciąż jest istotną postacią w zespole prowadzonym przez Niemca.

Zresztą, taki zawodnik jak były gracz m.in. Leicester City to skarb dla każdego trenera. 31-latek będący w pełni sił wypełnia mnóstwo przestrzeni na boisku, a gdy dopadnie swojego rywala, już nie odpuszcza i skutecznie przerywa akcję. Czy w PSG przydałby się taki pracuś? Bardzo możliwe, bo przecież ktoś musi starać się w obronie, gdy ofensywne gwiazdy odpoczywają.

N'Golo Kante obecnie zmaga się z kontuzją, przez co stracił ostatnie dwa mecze ligowe. Jednak sam start sezonu w wykonaniu Chelsea jest całkiem niezły. "The Blues" wygrali dwa spotkania, raz zremisowali i doznali bolesnej porażki z Leeds United (0:3).

Czytaj też: Gorąco wokół TVP i Lewandowskiego Słaba wiadomość dla reprezentanta Polski. Nadchodzi rywal z Liverpoolu

ZOBACZ WIDEO: Kto wejdzie w buty Lewego w Bundeslidze? Jego losy trzeba śledzić

Źródło artykułu:
Komentarze (0)