Spektakl w wykonaniu bramkarzy. Olbrzymie emocje w derbach Liverpoolu
Kapitalne widowisko stworzyli piłkarze Evertonu i Liverpoolu w derbach Merseyside. I choć nie obejrzeliśmy ani jednego gola, to - szczególnie w drugiej połowie - świetnych szans z obu stron nie brakowało. Główną rolę odegrali bramkarze.
Intensywność, wybieganie, wysoki i agresywny pressing, walka. Tego nie brakowało. Można, a nawet trzeba się jednak nieco przyczepić do tzw. walorów artystycznych, ponieważ tych było mimo wszystko mało.
Co prawda w 69. minucie kibice Evertonu oszaleli z radości, bo z bliska piłkę do bramki wpakował Conor Coady, ale po chwili gol nie został uznany, gdyż zawodnik w niebieskiej koszulce był na minimalnym spalonym po mocnym wstrzeleniu piłki przez Neala Maupaya.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzałDruga połowa była wręcz porywająca. To miła odmiana, bo pierwsza część gry, cóż, po prostu się odbyła. Poza sytuacyjnym strzałem Toma Daviesa w słupek nie można było odnotować absolutnie nic. Liverpool miał dwie wrzutki, po których niecelnie uderzał Darwin Nunez.
Ale po zmianie stron wyglądało to tak, jakby zawodnicy obu drużyn zostali - brzydko mówiąc - spuszczeni ze smyczy. Mieliśmy nieprawdopodobne tempo, szanse z jednej, jak i drugiej strony. Gospodarzy przy życiu utrzymał Jordan Pickford, który w ciągu minuty zanotował trzy fantastyczne interwencje, z kolei o sporym pechu może mówić Luis Diaz, który oddał piękny strzał, jednak trafił zaledwie w słupek. Everton odpowiedział znakomitą kontrą, którą w spektakularnym stylu zmarnował wspomniany wcześniej Maupay. O anulowanym golu wspomnieliśmy, a jeszcze w końcówce błysnął Alisson, który popisał się niezwykle trudną interwencją po strzale rezerwowego Dwighta McNeila.
Emocje były do samego końca. W piątej minucie doliczonego czasu gry w słupek uderzył Mohamed Salah.
Liverpool przegrał już w tym sezonie jedno prestiżowe spotkanie z Manchesterem United i za wszelką cenę chciał uniknąć kolejnej przykrej niespodzianki. I choć trudno nazwać bezbramkowy remis z Evertonem za sukces, to jednak trzeba pamiętać, że mogło się to dla zespołu Juergena Kloppa zakończyć znacznie gorzej.
Everton - Liverpool FC 0:0
Składy:
Everton: Jordan Pickford - Nathan Patterson, Conor Coady, James Tarkovski, Witalij Mykołenko - Tom Davies (62' Idrissa Gueye), Amadou Onana, Alex Iwobi - Neal Maupay, Demarai Gray, Anthony Gordon (82' Dwight McNeil).
Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold (59' James Milner), Joe Gomez, Virgil van Dijk, Kostas Tsimikas (59' Andrew Robertson) - Harvey Elliott (80' Joel Matip), Fabinho, Fabio Carvalho (46' Roberto Firmino) - Mohamed Salah, Darwin Nunez (80' Diogo Jota), Luis Diaz.
Żółte kartki: Onana, Pickford (Everton) oraz van Dijk, Fabinho (Liverpool).
Sędzia: Anthony Taylor.
Premier League 2022/2023
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Manchester City | 38 | 28 | 5 | 5 | 94:33 | 89 |
2 | Arsenal FC | 38 | 26 | 6 | 6 | 88:43 | 84 |
3 | Manchester United | 38 | 23 | 6 | 9 | 58:43 | 75 |
4 | Newcastle United | 38 | 19 | 14 | 5 | 68:33 | 71 |
5 | Liverpool FC | 38 | 19 | 10 | 9 | 75:47 | 67 |
6 | Brighton and Hove Albion | 38 | 18 | 8 | 12 | 72:53 | 62 |
7 | Aston Villa | 38 | 18 | 7 | 13 | 51:46 | 61 |
8 | Tottenham Hotspur | 38 | 18 | 6 | 14 | 70:63 | 60 |
9 | Brentford FC | 38 | 15 | 14 | 9 | 58:46 | 59 |
10 | Fulham FC | 38 | 15 | 7 | 16 | 55:53 | 52 |
11 | Crystal Palace | 38 | 11 | 12 | 15 | 40:49 | 45 |
12 | Chelsea FC | 38 | 11 | 11 | 16 | 38:47 | 44 |
CZYTAJ TAKŻE:
Kosta Runjaić zadowolony po meczu z Radomiakiem. "Wycisnęliśmy ten mecz jak cytrynę"
Od uwielbienia do nienawiści? Dziwne relacje Tomasza Kaczmarka z Flavio Paixao