Burza po meczu. "Wsadzili mi rękę w stanik"
W ostatniej kolejce Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain mierzyło się na wyjeździe z Benficą Lizbona. Na Estadio da Luz przyjechało aż 3 tys. kibiców francuskiego zespołu. Część z nich źle wspomina środowe spotkanie i to nie ze względu na wynik.
Kibice drużyny Christophe'a Galtiera postanowili wesprzeć swoich piłkarzy w trudnym boju właśnie z portugalską ekipą na Estadio da Luz. W środę przyjechało ich aż trzy tysiące. Gazeta "Marca" podaje, że część z nich nie jest zadowolona z tej wizyty.
Według hiszpańskiego dziennika na bramkach przed obiektem miały miejsce nieprzyjemne sytuacje. Zdaniem przyjezdnych w niektórych momentach ochroniarze w trakcie przeszukiwań "nadużywali swojej władzy".
- Na początku nie zareagowałam, powiedziałam sobie, że to normalne, po prostu poszło to trochę dalej niż zwykle. Zaczęłam jednak odczuwać dyskomfort, bo wsadzili mi rękę w stanik. Spojrzałam na koleżanki i przechodziły przez to samo - opowiadała jedna z fanek Paris Saint-Germain w rozmowie z gazetą "Marca".
- Gdybyśmy protestowali, policjanci byliby gotowi nas zabić. To upokorzenie. W dodatku nasze rzeczy zostały rzucone na ziemię. To było bardzo szokujące, jak zbiorowy gwałt - czytamy.
W ramach protestu fani Paris Saint-Germain w mediach społecznościowych utworzyli trend na Twitterze nawiązujący do całej akcji. Mimo wszystko kibice tego klubu bez problemów opuścili obiekt po środowym spotkaniu Ligi Mistrzów, który zakończył się remisem 1:1.
Zobacz też:
Tragedia w Argentynie. Mecz trwał zaledwie dziesięć minut
Media: Legenda Bayernu Monachium kończy karierę