Podolski: To mój 20. sezon w profesjonalnej piłce, ale czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Szymon Gorski / PressFocus / Na zdjęciu: Lukas Podolski
Newspix / Szymon Gorski / PressFocus / Na zdjęciu: Lukas Podolski
zdjęcie autora artykułu

Tego gola pokazywano przez weekend na całym świecie. W meczu z Pogonią Lukas Podolski przelobował bramkarza strzałem z własnej połowy. - Czegoś takiego w karierze jeszcze nie przeżyłem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

To był ostatni gol w meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze (1:4), ale za to jaki! Lukas Podolski zauważył, że bramkarz Pogoni jest nieco wysunięty i posłał "petardę" z kilkudziesięciu metrów. Bartosz Klebaniuk nie zdążył wrócić, co oznacza, że być może mamy bramkę sezonu w Ekstraklasie. A jak sam Podolski ocenia to uderzenie? Ile było w tym precyzji, a ile szczęścia? Lider Górnika opowiedział w wywiadzie dla WP SportoweFakty i o tym trafieniu, i dobrej formie zabrzan w ostatnich meczach. Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: To jeden z najbardziej efektownych goli w historii Ekstraklasy, pokazywany przez media na całym świecie. Takiej bramki chyba nigdy nie strzeliłeś. Lukas Podolski, były gracz m.in. FC Koeln, Bayernu, Arsenalu, Interu, Galatasaray, 130-krotny reprezentant Niemiec (45 goli), mistrz świata z 2014 roku, obecnie gracz Górnika: Takiej bramki nie strzela się co tydzień, co miesiąc, a nawet co rok. Taka bramka zdarza się raz w karierze. 20 lat gram profesjonalnie w piłkę, ale takiego gola jeszcze nie strzeliłem. OK, wiadomo, że mam bardzo dobrą lewą nogę, mogę powiedzieć nawet, że jedną z najlepszych na świecie. Mam w kolekcji sporo ładnych bramek, ale ta była naprawdę wyjątkowa. Nigdy nie zdobyłem gola z tak dużej odległości. ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie zapytali "Lewego" o Wałęsę. Stanowcza odpowiedź

A na treningach? W sumie też nie. Na treningach nie trenujesz takich strzałów, gdy bramkarz stoi w bramce. Owszem, czasem kopie się z połowy boiska, ale to bardziej na pustą bramkę... Jak mówię, 20 lat gram w piłkę, ale taki gol przydarzył mi się po raz pierwszy. Przed strzałem podniosłeś głowę, sprawdzałeś, gdzie jest bramkarz. Czyli wszystko było przemyślane? Zawsze podnoszę głowę przed podaniem czy strzałem. Tu zauważyłem, że bramkarz jest nieco wysunięty, więc postanowiłem spróbować. W tym wszystkim fajne jest też to, że ten gol tak się "poniósł" po świecie. Pisali do mnie z gratulacjami z Anglii, Turcji, Japonii. Dobrze, bo to znaczy, że herb Górnika też się niesie po świecie. A w którym momencie pomyślałeś, że to będzie gol? Ciężko to wytłumaczyć, ale piłkarz od razu czuje, czy mu "dobrze siadło". I w tym momencie poczułem, że tak. Tyle że... To jeszcze nie oznacza gola. Nie wiesz przecież, co będzie dalej, czy bramkarz zdąży wrócić, czy odbije piłkę. Ale zaraz po uderzeniu czułem, że zrobiłem to dobrze. A potem wiadomo - piłka ostatecznie wpadła do bramki.

Ile razy oglądałeś powtórkę tej bramki? Bez przesady. Widziałem, że koledzy z drużyny oglądali tego gola na komórkach, ale ja też bym oglądał to na telefonie, gdyby ktoś inny z Górnika strzelił taką bramkę. Najważniejsze, że wpadło. A jeszcze ważniejsze, że wygraliśmy. No właśnie. To było bardzo zdecydowane zwycięstwo. Tak. I kolejny dobry mecz, po Widzewie. Jeśli dalej tak będziemy pracować, to jest szansa, że zrobimy coś fajnego, że pójdziemy do przodu. Ale jeśli by tej ciężkiej pracy nie było, to będzie stagnacja. Dlatego nie możemy odpuszczać, trzeba cały czas zasuwać. W Szczecinie pokazaliśmy, że nawet mając dużo mniejszy budżet, dużo skromniejsze możliwości, możemy dobrze grać z silnymi i wygrywać. To dobry znak. Gdy schodziłeś z boiska, brawa bili ci również kibice Pogoni. I to jest bardzo fajne, takich momentów się nie zapomina. Kiedy nie tylko twoi kibice doceniają to, co zrobiłeś, to super. Widziałem, że niektórzy fani na stadionie wstali i klaskali. Tego nie zapomnę. Szymon Włodarczyk strzelił siódmą bramkę w sezonie, a czwartą po twoim podaniu. Niektórzy zastanawiają się, czy dasz radę pomóc mu wywalczyć tytuł króla strzelców. Ze swojej strony mogę obiecać, że zrobię wszystko, aby tak się stało. Żeby Szymon był najlepszym strzelcem w lidze. Z drugiej - wiadomo - on musi jeszcze dużo pracować. Ale jest młody. A właśnie... Z Pogonią zagraliśmy czterema młodzieżowcami. Bardzo mnie to cieszy, bo młodzież to przyszłość Górnika. Natomiast co do Szymona: patrząc na jego wiek, siedem bramek już brzmi lepiej niż dobrze. Ale postaramy się, aby dołożył kolejne. Nieźle prezentuje się też Japończyk Kanji Okunuki. Mam wrażenie, że lubisz go, dobrze o nim mówisz. Bo to dobry piłkarz, choć też nie pokazał jeszcze całego potencjału. Ale rozumiem go. Sam grałem w Japonii, musiałem się do tamtejszej ligi przyzwyczaić. On musi to samo w drugą stronę. Ale brawa dla skautingu, że znalazł takiego piłkarza. Zawsze podkreślam: skauting to bardzo ważna sprawa. Okunuki ma szybkość, drybling, jest bardzo ruchliwy. Nie ma w polskiej lidze wielu takich graczy. Trener Bartosch Gaul pracuje już w Górniku kilka miesięcy. Co można powiedzieć o jego pracy? Według mnie to jeden z najlepszych trenerów w Ekstraklasie. Niesamowicie zaangażowany w to, co robi. Widzę to codziennie na treningach. Nie było mu łatwo, bo ta drużyna obecnie wygląda zupełnie inaczej niż kiedy przychodził. Sporo było zmian, transferów, ale Gaul wkłada w pracę całe swoje serce. Futbol to jego pasja. Ma bardzo dobre relacje z piłkarzami. We wtorek gracie 1/8 finału Pucharu Polski, z KKS Kalisz. Myślisz po cichu, żeby powalczyć o Puchar Polski? Musimy iść krok po kroku, mecz po meczu. Jeśli uda się przejść Kalisz, to zostaną trzy mecze. Ale nie wybiegam myślami tak daleko. Puchar to zupełnie coś innego niż liga. Musimy w Kaliszu zagrać jeszcze lepiej niż z Widzewem czy Pogonią. Bo w każdym kraju jest tak, że pucharowych sensacji nie brakuje, a mały może wyeliminować większego. Musimy być więc bardzo czujni.

Natomiast cieszę się, że znów mam bardzo dobrą formę. W takiej dyspozycji czasem sam mogę wygrywać mecze. Kontuzja kolana trochę mnie przyhamowała, ale nie ma sensu już do tego wracać. Czuję się bardzo dobrze i oby tak dalej!

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Szymański przymierzył idealnie. Kolejny gol Polaka w Holandii Lech goni, nadzieja Miedzi. Tak wygląda tabela

Źródło artykułu: