Aleksander Kwiek: Jesteśmy słabi

W 85 minucie meczu Odry z Ruchem gospodarze po precyzyjnym strzale z rzutu wolnego Aleksandra Kwieka uratowali honor. Na więcej wodzisławian nie było w sobotę stać. Goście przewyższali gospodarzy w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, co potwierdził po meczu autor jedynej bramki dla zespołu z Bogumińskiej.

Michał Piegza
Michał Piegza

Zegar boiskowy wskazywał 85 minutę, gdy Aleksander Kwiek technicznym strzałem nad murem zdobył jedynego gola dla Odry w przegranym 1:3 spotkaniu z Ruchem. Po meczu pomocnik gospodarzy nie był zadowolony ze swojego występu. - Chyba słabi jesteśmy, skoro przegraliśmy piąty mecz. O czymś to świadczy, że nie potrafimy wygrać, a nawet zremisować. Jest mi wstyd z tego powodu - stwierdził pomocnik zespołu z ulicy Bogumińskiej.

Kwiek przyczyn porażki starał się szukać w złym początku pojedynku. - Jest to kolejny mecz kiedy szybko tracimy gola. Później już nie potrafimy się podnieść - przyznał piłkarz. - Trener mówił w przerwie, żebyśmy podnieśli głowy i nie załamywali się. Mieliśmy szukać kontaktowego gola, a to Ruch strzelił kolejnego i zasłużenie wygrał - dodał Kwiek. - Jedynym pozytywnym akcentem była lepsza druga połowa w naszym wykonaniu. Kompromitacja raczej nam nie groziła. Goście spokojnie grali wiedząc, że mają w garści trzy punkty. My nie potrafiliśmy poważniej zagrozić Niebieskim i przez to spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Gdybyśmy strzelili kontaktowego gola, to może wszystko inaczej by wyglądało - przyznał zawodnik, który nie cieszył się ze zdobytego w końcówce spotkania gola. - Gdybym strzelił bramkę na wagę punktu to na pewno inaczej bym to trafienie odbierał - dodał na koniec piłkarz.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×