Ależ horror! Argentyna ucieka spod topora!

Wydawało się, że tego wieczoru nic nie przyćmi geniuszu Leo Messiego. Ale to Emiliano Martinez choć przez jeden dzień poczuje się w kraju jak "Bóg futbolu". Argentyna ograła Holandię po rzutach karnych i jest w półfinale!

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Radość piłkarzy reprezentacji Argentyny Getty Images / Ian MacNicol / Radość piłkarzy reprezentacji Argentyny

Z Kataru Mateusz Skwierawski

Leo Messi stanął z boku. Gracze w biało-błękitnych strojach coś do siebie pokazywali, trwały burzliwe rozmowy, trener Lionel Scaloni energicznymi gestami uspokajał drużynę. Dwa metry dalej Messi zataczał małe kółka. Zbierał energię, albo jeszcze układał sobie w głowie, co przed chwilą się stało.

To nie miało prawa się tak skończyć. To był przecież jego mecz, Messi wiedział to czekając na dogrywkę. Gdy w jedenastej minucie doliczonego czasu gry Wout Weghorst wyrównał, Messi jeszcze podbiegł do sędziego i coś pokazywał.

Holendrzy wyrównali zasłużenie po dwóch golach zawodnika, który mógł w ogóle nie pojawić się na murawie. Wout Weghorst zaczął mecz na ławce rezerwowych i gdy tam siedział, zarobił od arbitra żółtą kartkę. Dostał ją za zbyt ekspresyjne protesty. Wpuszczać do gry zawodnika z żółtą kartką? Ryzykowne. Ale Louis van Gaal właśnie tego potrzebował.

Holendrzy obudzili się, gdy na stadionie w Lusail trwało już wielkie święto. Na trybunach 40 tysięcy fanów z Argentyny oddawało pokłony Messiemu. Ich gwiazdor był niesamowity.

ZOBACZ WIDEO: Eksperci grzmią po doniesieniach o premii. "To skandal"

Nie da się przeprowadzić takiej akcji bez pierwiastka geniuszu. Leo Messi może i długo dreptał na boisku, raz niecelnie uderzył i szukał wymiany podań w okolicach środka pola, ale po pół godzinie obserwacji uknuł zabójczy plan.

Zaczął niepozornie. Przyjął piłkę mniej więcej 45 metrów od bramki Holendrów, ale zaraz szybkim zwodem zgubił jednego rywala. Popędził na drugą stronę boiska. Nathan Ake robił co mógł, gonił za nim, ale Messi dyskretnym, bardzo szybkim balansem ciała zyskał przewagę. Ake widział już tylko numer argentyńskiego gwiazdora.

Messi jeszcze trochę podprowadził piłkę i zagrał ją pomiędzy aż trzech rywali. Nagle Nahuel Molina znalazł się sam na sam z Andriesem Noppertem i czubkiem buta pokonał holenderskiego bramkarza. Argentyna prowadziła 1:0.

Gdy Denzel Dumfries powalił w polu karnym Marcosa Acunę, wydawało się, że jest po meczu.

Piłkę na jedenastym metrze od razu ustawił Messi. Nawet przez chwilę nikt tej decyzji nie kwestionował. Messi był bardzo skoncentrowany, przecież niecałe dwa tygodnie wcześniej, na tych mistrzostwach, zmarnował jednego karnego. Wojciech Szczęsny wiedział, w który róg bramki rzucić się, gdy piłkarz robi szybki nabieg na piłkę. Wtedy Messi wybrał prawą stronę.

Szczęsny opowiadał, że przy wolniejszym nabiegu Messi wykazuje większy spokój. I tak właśnie zrobił z Holandią. Znowu wybrał prawą stronę bramki, Noppert został w środku, a Messi cieszył się z gola.

Za chwilę cały stadion w Lusail kłaniał się swojemu kapitanowi. Ręce kibiców Argentyny falowały z góry do dołu. Fani zachowywali się tak, jakby oddawali cześć boskiej postaci. Ich pokłony były jak podziękowanie za cud. Miał on się jednak dopiero zdarzyć.

Po golu na 2:0 Holendrzy dostali dodatkowej energii. Szybko bramkę kontaktową zdobył Wout Weghorst po strzale głową. Ten sam piłkarz w jedenastej minucie doliczonego czasu gry wyrównał. Drużyna Louisa van Gaala bardzo sprytnie wykonała rzut wolny, Teun Koopmeiners podał po ziemi do Weghorsta, a ten przyjął i błyskawicznie uderzył. Holendrzy oszaleli.

Dogrywka nie przyniosła bramek, choć Enzo Fernandez był najbliżej wybuchu radości. Uderzył mocno z daleka, ale trafił tylko w słupek.

Pierwszego karnego nie wykorzystał Virgil van Dijk - Emiliano Martinez świetnie obronił. Za chwilę bramkarz znowu zatrzymał rywala, tym razem Stevena Berghuisa.

Gdy można było iść o zakład, że w meczu z Holandią nic nie przyćmi geniuszu Leo Messiego, to Martinez postanowił dorzucić coś od siebie - bramkarz obronił dwa karne, Argentyna ograła Holandię w serii jedenastek i znalazła się w półfinale! A Martinez choć przez jeden dzień będzie mógł poczuć się w Argentynie jak "Bóg futbolu".

Holandia - Argentyna 2:2 (0:1) - 3:4 po rzutach karnych
0:1 - Nahuel Molina 35'
0:2 - Leo Messi 73 rzut karny
1:2 - Wout Weghorst 83'
2:2 - Wout Weghorst 90+11

Rzuty karne:
0:0 Virgil van Dijk (obrona)
0:1 Leo Messi
0:1 Steven Berghuis (obrona)
0:2 Leandro Paredes
1:2 Koopmeiners
1:3 Montiel
2:3 Weghorst
2:3 Enzo Fernandez (pudło)
3:3 Luuk de Jong
3:4 Lautaro Martinez

Holandia: Andries Noppert - Daley Blind (64. Luuk de Jong), Denzel Dumfries, Jurrien Timber, Nathan Ake, Virgil van Dijk, Frenkie de Jong, Marten de Roon (46. Steven Berghuis), Cody Gakpo (113. Noa Lang), Memphis Depay (Wout Weghorst), Steven Bergwijn (46. Teun Koopmeiners).

Argentyna: Damian Martinez - Cristian Romero (78. German Pezzella), Lisandro Martinez (111. Angel Di Maria), Marcos Acuna (78. Nicolas Tagliafico), Nahuel Molina (106. Gonzalo Montiel), Nicolas Otamendi, Alexis Mac Allister, Enzo Fernandez, Rodrigo De Paul (66. Leandro Paredes), Julian Alvarez (81. Lautaro Martinez), Lionel Messi.

Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×