"Panie premierze, w co się pan pakuje?". Załatwiłby to w pięć minut

Czesław Michniewicz od nowego roku nie będzie już selekcjonerem polskiej kadry. Głos na temat szkoleniowca zabrał Antoni Piechniczek. W rozmowie z RMF FM słynny trener wskazał przede wszystkim, co zrobiłby na miejscu Michniewicza w sprawie premii.

Dawid Franek
Dawid Franek
Mateusz Morawiecki / w kółku: Antoni Piechniczek Getty Images / Getty / Newspix / Na zdjęciu: Mateusz Morawiecki / w kółku: Antoni Piechniczek
Czesław Michniewicz pełnił funkcję selekcjonera reprezentacji Polski od 31 stycznia. Zrealizował wszystkie cele sportowe, które przed nim postawiono. Najpierw wprowadził zespół na mundial w Katarze, a na samych mistrzostwach wyszedł z grupy. Ostatecznie Polska odpadła z rywalizacji w 1/8 finału po przegranym spotkaniu z Francją (1:3).

Później jednak działy się już same złe rzeczy. Dziennikarze Wirtualnej Polski jako pierwsi poinformowali, że piłkarze oraz sztab szkoleniowy otrzymali obietnicę od premiera Mateusza Morawieckiego dot. premii za wyjście z grupy. Zespół miał otrzymać co najmniej 30 milionów złotych. Michniewicz oraz piłkarze nie odmówili, ale ostatecznie po nagłośnieniu sprawy dodatkowych funduszy nie dostali.

Wymownie na temat całej sytuacji wypowiedział się Antoni Piechniczek, który w 1982 roku doprowadził polską kadrę do zajęcia trzeciego miejsca na mundialu w Hiszpanii.

ZOBACZ WIDEO: Były arbiter wysłał wiadomość do Szymona Marciniaka. Polak ujawnił treść

- Ponieważ znam prawie wszystkich selekcjonerów reprezentacji Polski w ostatnich 30-50 lat, to wśród nich widziałbym paru takich, którzy podjęliby taką decyzję, jaką ja bym podjął. Poprosiłbym pana premiera o 5-minutową rozmowę w cztery oczy - podkreślił w rozmowie z RMF FM.

- Powiedziałbym mu: panie premierze, w co się pan pakuje? Piłkarze dostają tak wysoką premię za wyjście z grupy w dewizach z pieniędzy, które PZPN otrzymuje z FIFA, że absolutnie to wystarczy. Te pieniądze, które dorzuca pan do tej kasy, są absolutnie niepotrzebne. Trzeba było uciąć to w zarodku. Na tym premier tylko stracił. Ma w moim przekonaniu słabych podpowiadaczy - dodał Piechniczek.

Słynny trener przyznał, że selekcjoner powinien być ostoją całego zespołu i powiedzieć wprost piłkarzom, co powinni zrobić jako grupa. Tymczasem w Katarze tego nie było, a niesmak dotyczący całej sprawy można czuć do dziś.

- Nawet bym drużynie powiedział - panowie, nie gniewajcie się. Jako trener reprezentacji, jako obywatel uważam, że to jest rozwiązanie najlepsze z możliwych. Koniec rozmowy, cześć. Jak ci się nie podoba, to możesz nawet tej premii dewizowej (z FIFA dla PZPN) nie brać i przeznaczyć na cele społeczne. Żadnych publicznych pieniędzy nie będziemy do kasy dorzucać - podkreślił Piechniczek.

Teraz nie pozostaje nic innego, jak czekać na wybór nowego selekcjonera. Wiadomo już, że PZPN nie będzie spieszył się z podjęciem decyzji.

Czytaj także:
Ujawnił, czego spodziewał się Michniewicz. Spore zaskoczenie!

Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×