Jest oficjalny komunikat brazylijskiej federacji ws. Carlo Ancelottiego

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / James Williamson / AMA / Carlo Ancelotti
Getty Images / James Williamson / AMA / Carlo Ancelotti
zdjęcie autora artykułu

W piątek 10 lutego pojawiło się wiele plotek, jakoby Carlo Ancelotti po sezonie miał odejść z Realu Madryt i przejąć stery kadry Brazylii. Federacja wydała w tej sprawie oficjalny komunikat.

Brazylia od mistrzostw świata w Katarze pozostaje bez selekcjonera. Wówczas z kadrą oficjalnie pożegnał się Tite. Wszystko to wydarzyło się po odpadnięciu z turnieju już na etapie ćwierćfinału przeciwko Chorwacji.

Od tego czasu w mediach pojawiają się kandydatury na nowego selekcjonera. Mówiło się wiele o Pepie Guardioli czy Jose Mourinho. W ostatnich dniach jednak na tapet najczęściej brany był temat Carlo Ancelottiego.

We wtorek 10 lutego ESPN Brasil podało, że wszystko jest już dogadane i Ancelotti po sezonie przejmie "Canarinhos". Miałby dostać trzyletni kontrakt aż do mistrzostw świata w 2026 roku, a o całej sprawie poinformowano już Brazylijczyków występujących w Realu Madryt.

W tej sprawie Brazylijska Federacja Piłki Nożnej nie mogła pozostać bierna. Działacze wydali oficjalny komunikat. "Brazylijska Federacja Piłki Nożnej informuje, że informacja opublikowana w piątek 10 lutego, że trener Realu Madryt Carlo Ancelotti będzie nowym selekcjonerem Brazylii, jest bezpodstawny" - czytamy.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!

Sam Ancelotti na konferencji prasowej Realu Madryt również zdementował wszelkie plotki. - Moja sytuacja jest jednak dosyć jasna: mam umowę do 2024 roku - powiedział szkoleniowiec.

Ancelotti drugą przygodę z Realem Madryt rozpoczął w lipcu 2021 roku. W tym czasie prowadził zespół "Los Blancos" w 89 meczach. Wygrał 63 z nich. Średnio zdobywa 2,26 punktu na mecz. Wygrał już cztery trofea.

Czytaj także: Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli" Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)