Bolesna strata Lecha Poznań przed rewanżem z FK Bodo/Glimt. To podwójny pech

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Mats Torbergsen / Radosław Murawski (po prawej)
PAP/EPA / Mats Torbergsen / Radosław Murawski (po prawej)
zdjęcie autora artykułu

Nie ma szans, by Lech rozegrał rewanż z FK Bodo/Glimt w takim samym składzie, jak pierwsze spotkanie. Trener John van den Brom stracił jednego z kluczowych piłkarzy.

Chodzi o Radosława Murawskiego, który w Norwegii otrzymał żółtą kartkę. Biorąc pod uwagę zasadniczą część rozgrywek (czyli od fazy grupowej), było to trzecie napomnienie 28-letniego pomocnika w trwającej edycji Ligi Konferencji Europy i już wiadomo, że w drugim starciu przy Bułgarskiej nie będzie on mógł wystąpić.

Murawski może mówić o sporym pechu, bowiem również z powodu nadmiaru żółtych kartek opuści niedzielną potyczkę 21. kolejki PKO Ekstraklasy z KGHM Zagłębiem Lubin. Gdyby mógł wystąpić w rewanżu, byłby więc wypoczęty. Tymczasem teraz czeka go podwójna pauza.

Doświadczony pomocnik był jedynym lechitą, który obejrzał w Norwegii żółtą kartkę. Więcej przymusowych absencji w ekipie Johna van den Broma nie będzie.

Rewanżowy mecz 1/16 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań - FK Bodo/Glimt rozpocznie się w czwartek 23 lutego o godz. 21.00. Transmisja w TVP Sport oraz Viaplay.

W pierwszym spotkaniu padł bezbramkowy remis.

Czytaj także: Kolejne transfery Lecha Poznań? Jasna deklaracja Johna van den Broma Warta Poznań ma nowego kapitana. Wybory wymusiły kontuzje

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty