Hitowy transfer w PKO Ekstraklasie. Legia zabierze piłkarza Rakowa Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Patryk Kun
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Patryk Kun
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa prawdopodobnie szykuje się do odejścia Filipa Mladenovicia. Zdaniem Tomasza Włodarczyka następcą Serba będzie Patryk Kun z Rakowa Częstochowa.

[tag=546]

Legia Warszawa[/tag] od lat bazuje na bardzo dobrej grze w bocznych sektorach boiska. Na lewej stronie przez ostatnie sezony monopol na grę miał Serb Filip Mladenović. Po obecnych rozgrywkach może się on jednak z klubem pożegnać.

Skauci klubu z Warszawy wobec tego poszukiwali wartościowego następcy dla reprezentanta Serbii. Jak się okazuje wybór padł na ligowego rywala, który obecnie występuje w zespole lidera Ekstraklasy.

Następcą "Mladena" w drużynie ze stolicy ma być Patryk Kun. Lewy wahadłowy Rakowa Częstochowa od lat udowadniał swoją wartość na tej pozycji. Zdaniem Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl wszystko jest już dopięte na ostatni guzik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Dziennikarz informuje, że umowa Kuna z Rakowem Częstochowa nie zostanie przedłużona, bo obie strony nie znalazły porozumienia. Dodatkowo wahadłowy przeszedł już w Legii testy medyczne i podpisał kontrakt z nowym klubem. Kilkanaście dni wcześniej takim plotkom stanowczo zaprzeczał.

- Słyszałem, że łączono mnie z Legią. Było wiadomo, że ze względu na sobotnie spotkanie, takie informacje się pojawią, to normalna sprawa. Czy jest coś w tych plotkach? Nie, nic. To tylko spekulacje - tak mówił Kun po meczu z Legią w Warszawie cytowany przez Legia.net.

Kun barwy Rakowa reprezentował od lipca 2018 roku. W tym czasie zdołał dla "Medalików" zagrać w 165 meczach. Strzelił w nich pięć goli oraz zanotował 23 asysty. Zapracował nawet na powołanie do reprezentacji Polski.

Czytaj także: Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli" Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty