We Wrocławiu bez zmian. Śląsk coraz bliżej spadku

Trudno jest walczyć o utrzymanie z taką grą, jaką prezentuje Śląsk Wrocław. W niedzielę zespół Jacka Magiery przegrał na swoim stadionie z Radomiakiem Radom 0:1 i wydaje się, że tylko cud może go uchronić od spadku do I ligi.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Konrad Poprawa (przód) i Frank Castaneda (tył) podczas meczu Śląsk Wrocław - Radomiak Radom PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Konrad Poprawa (przód) i Frank Castaneda (tył) podczas meczu Śląsk Wrocław - Radomiak Radom
Zapowiedzi Jacka Magiery podczas konferencji prasowej były jednoznaczne - piłkarze Śląska mieli zagrać dla wrocławian, którzy od lutego czekają na zwycięstwo swojego zespołu. - To jest bardzo poważna sytuacja i trzeba sobie zdawać z tego sprawę - mówił szkoleniowiec (więcej przeczytasz TUTAJ).

Nastroje w Radomiaku Radom były trochę lepsze. Drużynę przejął Constantin Galca, który w swoim debiucie zremisował z Lechem Poznań (1:1). Wnioski przed niedzielnym spotkaniem we Wrocławiu nasuwały się same - gospodarze musieli, goście mogli.

Licznie zgromadzona widownia na Tarczyński Arena ucichła już w dziewiątej minucie. Świetną centrę zagrał Damian Jakubik, a odbiorca Leonardo Rocha wykorzystał ją bezbłędnie. Napastnik przyjął piłkę i płaskim strzałem trafił do siatki. Zdecydowanie spóźniony był Konrad Poprawa.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Śląsk do przerwy grał, jakby to on wygrywał. Piłkarze Jacka Magiery w pierwszej połowie oddali tylko jeden strzał. Radomiak nie pokazywał niczego specjalnego, ale grał mądrze. W drugiej odsłonie sytuacja na murawie wyglądała inaczej. Wrocławianie przejęli inicjatywę. Tak jak w Zabrzu brakowało ostatniego podania.

Daniel Stefański miał dużo pracy - doświadczony arbiter pokazał sporo kartek, odgwizdał wiele fauli. Taki obraz gry pasował radomianom, którzy wygrywali po bramce Rochy. Gospodarze wyglądali bardzo słabo i zasłużenie przegrali.

Trzeba powiedzieć jasno, że Śląsk Wrocław jest w ścisłej czołówce najgorzej grających drużyn w PKO Ekstraklasie. Po 30. kolejce do bezpiecznego miejsca brakuje mu już czterech punktów, bowiem Zagłębie Lubin zwyciężyło z Widzewem Łódź (2:0). Z taką grą tylko cud może uratować ekipę Magiery przed spadkiem.

Śląsk Wrocław - Radomiak Radom 0:1 (0:1)
0:1 - Leonardo Rocha 9'

Składy:

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Martin Konczkowski, Konrad Poprawa (62' Diogo Verdasca), Daniel Gretarsson, Łukasz Bejger - Nahuel Leiva, Michał Rzuchowski, Adrian Bukowski (35' Adrian Łyszczarz), Victor Garcia (57' Dawid Bałdyga) - John Yeboah, Dennis Jastrzembski

Radomiak Radom: Gabriel Kobylak - Damian Jakubik, Mateusz Cichocki, Mike Cestor, Dawid Abramowicz - Roberto Alves, Christos Donis (80' Jakub Nowakowski) - Lisandro Semedo (67' Daniel Pik), Frank Castaneda (80' Luizao), Alberto Cayarga (80' Raphael Rossi) - Leonardo Rocha (22' Jean Sarmiento)

Żółte kartki: Łukasz Bejger, Martin Konczkowski, Adrian Łyszczarz (Śląsk Wrocław) - Daniel Pik, Damian Jakubik, Alberto Cayarga, Christos Donis (Radomiak Radom)

Sędzia: Daniel Stefański

Zobacz też:
Ogromna wpadka PZPN-u. Któraś z kolei (OPINIA)

Czy Śląsk Wrocław spadnie z PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×