Legia sprowadzona na ziemię. "Czuliśmy to w nogach"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Rosołek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Rosołek
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa wróciła bez punktów ze Szczecina. Gol Macieja Rosołka nie uchronił wicelidera PKO Ekstraklasy przed porażką 1:2 z Pogonią. Zdaniem napastnika, trudy finału Fortuna Pucharu Polski odbiły się na Legionistach.

Legia Warszawa świętowała zdobycie Pucharu Polski we wtorek. W finale długo walczyła w osłabieniu i pokonała Raków Częstochowa w konkursie rzutów karnych. W niedzielę czekał na nią hit PKO Ekstraklasy i w Szczecinie nie poradziła sobie równie dobrze jak na PGE Narodowym.

- Na pewno było widać, że czujemy w nogach mecz pucharowy. Ten finał kosztował nas nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Pogoń wykorzystała naszą gorszą dyspozycję - mówił Maciej Rosołek po meczu w Szczecinie.

- Zabrakło nam trochę spokoju. Tym charakteryzowaliśmy się w ostatnich meczach. Pogoń dobrze pracowała w pressingu i nie było nam łatwo rozgrywać piłkę od tyłu - dodał Rosołek.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Napastnik wszedł na boisko w przerwie zamiast Tomasa Pekharta i nie potrzebował dużo czasu na strzelenie gola Pogoni. W sytuacji sam na sam ominął uderzeniem Dantego Stipicę, a piłka trafiła do niego po przechwycie oraz podaniu prostopadłym Maika Nawrockiego.

- Ta bramka była dla mnie bardzo ważna. Wiedziałem, jak mam się ustawić. Przed wejściem na boisko trenerzy pokazali mi, że za obroną Pogoni jest dużo miejsca. Rywale grali wysoko i chcieliśmy to wykorzystać. Od samego początku, po wejściu z ławki, czaiłem się na podanie za linię defensywy. Bardzo cieszę się, że wykończyłem akcję z zimną krwią - opowiadał Rosołek.

- Po golu na 1:1 był moment, 10-15 minut, w których czułem, że strzelimy drugiego gola. Zabrakło dokładniejszego podania i wykończenia akcji. Nie chcę szukać wytłumaczenia, bo bardzo chcieliśmy wygrać. Cały czas pozostało nam do zdobycia dziewięć punktów - podsumował 21-letni piłkarz Legii.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Legia Warszawa zdobędzie wicemistrzostwo Polski w tym sezonie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
Berlin Das Dach Europas
8.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia przyjechała napuszona jak paw wrócili z podkulonym ogonem i niech tak zostanie a historia niech sie powtarza :)  
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
8.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gumofilec walczy od samego świtu :D  
avatar
Za Ostatni Grosz
8.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
O, jak to, czyżby Legia nie miała klasy? Jak to jest, Wybitny Zawodniku Miszczu Świata Tobiaszu? Nie jesteście mistrzem nawet Polski?  
avatar
Jagafan
8.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Barszczyk jeszcze pokaże, poza tym wraca Dziekanowski do legujki i Kowalczyk