Hubert Matynia: Będziemy chcieli wrócić do Ekstraklasy
Pogoń Szczecin nie bez trudu ograła spadkowicza z PKO BP Ekstraklasy, Miedź Legnicę 3:2. Goście mogli osiągnąć dużo lepszy wynik, ale znowu czegoś zabrakło. - Taki jest nasz urok - przyznał Hubert Matynia.
Gorzej było już minutę później. Bramkę po podaniu młodzieżowca Olafa Kobackiego zdobył Chuca. - Każdemu potrafimy się postawić, ale punktów nie zdobywamy. Niestety, spadamy z ligi. To już wiadomo, ale gramy jak równy z równym z lepszymi drużynami. Mamy jednak pecha, niefart. Dużo było tych bramek ze spalonych. Tworzymy sytuacje, a zawsze ten wynik nie jest po naszej myśli - powiedział Hubert Matynia.
Obrońca przyznał, że trener Grzegorz Mokry uczulał zespół na strzały z dystansu, które ostatnio kończą się w przypadku szczecinian trafieniami (więcej o zawodach tutaj). Tak było w meczu z Legią Warszawa, tak też się stało przeciwko drużynie z Dolnego Śląska. - Oczywiście. Są analizy, więc wiedzieliśmy, w czym mogą nam zagrozić. Niestety, przegraliśmy - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Zielińskiego? "Jeden trener do niego wydzwania"Matynia nie będzie miło wspominał spotkania w Grodzie Gryfa. Nie tylko z powodu przegranej 2:3. Lewy defensor zaliczył samobójcze trafienie po uderzeniu z lewej strony Leonardo Koutris. Zdecydował przypadek. - Dokładnie, niespecjalnie. Takie jest życie. Tak po prostu wyszło - stwierdził.
Na koniec dodał, że po spadku klub będzie chciał szybko wrócić do Ekstraklasy, ale jego przyszłość nie jest jeszcze znana. - Na razie nie wiem, co się będzie ze mną działo. Jak jest spadek, to różne rzeczy się dzieją - podsumował.
Czytaj więcej:
--> Sensacyjna wpadka wielkiego klubu. Lewandowski o krok od mistrzostwa