Afera z Marciniakiem. Wiemy, jak może zareagować UEFA

- Szymon stał się ofiarą polskiej polityki wewnętrznej - mówi WP SportoweFakty Michał Listkiewicz, były prezes PZPN i działacz UEFA. Przekonuje też, że Szymon Marciniak nie musi obawiać się decyzji UEFA.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Szymon Marciniak i Michał Listkiewicz ONS.pl / WP SportoweFakty (Szymon Marciniak) / ONS.pl, Pawel Kibitlewski (Michał Listkiewicz) / Szymon Marciniak i Michał Listkiewicz

Szymon Marciniak znalazł się na ustach całej Europy po tym, jak UEFA zajęła się oświadczeniem opublikowanym przez "Nigdy Więcej". Stowarzyszenie poinformowało w nim, że sędzia był prelegentem podczas konferencji dla przedsiębiorców "Everest" współorganizowanej przez Sławomira Mentzena - lidera skrajnie prawicowej Konfederacji. Więcej TUTAJ.

Po kilku godzinach od publikacji oświadczenia organizacji, UEFA wysłała "Przeglądowi Sportowemu" komunikat. "UEFA jest świadoma zarzutów dotyczących Szymona Marciniaka i domaga się pilnych wyjaśnień" - czytamy. Dodano, że UEFA "brzydzi się wartościami", które opisało "Nigdy Więcej".

Tak zareaguje UEFA

Takie informacje, dziewięć dni przed finałem Ligi Mistrzów, który Marciniak ma prowadzić ze swoim zespołem, rozeszły się po Starym Kontynencie lotem błyskawicy. Pojawiły się przypuszczenia, że polscy sędziowie mogliby zostać odsunięci od meczu. Czy mają się czego obawiać?

ZOBACZ WIDEO:Polak talizmanem Barcelony. "To dobry złodziej"

- Moim zdaniem Szymon i jego zespół nie muszą martwić się o to, że UEFA odbierze im prowadzenie finału Ligi Mistrzów - mówi WP SportoweFakty Michał Listkiewicz, były sędzia międzynarodowy, prezes PZPN w latach 1999-2008, a także obserwator sędziów UEFA.

I, z pozycji znającego UEFA od podszewki, wyjaśnia powody, dla których jego zdaniem, Marciniak może spać spokojnie: - W swoich poglądach jestem bardzo, bardzo daleko od poglądów pana Mentzena i programu tej partii, ale to legalna partia działająca w Polsce. Nie jest zdelegalizowana, nie jest zakazana, więc nie bardzo widzę powód do zarzutów.

- Nie są to moje poglądy, ale na tym polega demokracja, że istnieją partie o skrajnych poglądach i trzeba to szanować. Może nie należy ich popierać, ale szanujmy demokrację. W Czechach działa ciągle partia komunistyczna i nawet była w parlamencie - zwraca uwagę.

Wielowiekowa tradycja

Dlaczego zatem UEFA tak szybko zareagowała na oświadczenie polskiej organizacji? - "Nigdy Więcej" jest od wielu lat oficjalnym partnerem UEFA jako członek FARE (Football Against Racism in Europe - przyp. red.) i myślę, że dlatego UEFA tak szybko zajęła się tą sprawą - tłumaczy Listkiewicz.

- Skoro UEFA otrzymała informacje od współpracującej z nią oficjalnie organizacji, to musiała zareagować. Takie ma standardy. Myślę, że po zbadaniu sprawy UEFA dojdzie do wniosku, że to jest burza w szklance wody. Jestem natomiast zbulwersowany tym zachowaniem "Nigdy Więcej" - grzmi sędzia asystent finału MŚ 1990.

- Blisko współpracowałem z tą organizacją. Ona dla mnie budzi kontrowersje, bo ostatnio często bardziej dba o siebie i o swój rozgłos niż o te słuszne wartości, które ma na sztandarach. Próbuje być bardzo aktywna w mediach i przypominać o sobie. Jej cele są szczytne, popieram te idee, jestem wrogiem rasizmu, ksenofobii i wszystkiego, z czym walczą, ale ich metody? Nie do końca mi się podobają. Mamy kolejny przykład - dodaje Listkiewicz.

- Dla mnie to klasyczny donos, który w naszym kraju ma, niestety, wielowiekową tradycję. "Nigdy Więcej" powinno najpierw zgłosić się do samego Szymona Marciniaka, a nie od razu strzelać z armaty do wróbla. Szymon napisze wyjaśnienie i myślę, że sprawa nie będzie miała ciągu dalszego. Gdyby chodziło o nielegalną partię, mogłoby być inaczej, natomiast to oficjalnie działająca partia - zwraca uwagę nasz rozmówca.

Błąd Marciniaka

Listkiewicz jest członkiem międzynarodowego środowiska sędziowskiego od blisko 40 lat. Najpierw jako arbiter, potem jako obserwator UEFA, działacz czeskiego związku czy konsultant cypryjskiej federacji. Z podobną sytuacją jednak się nie spotkał.

- Nie przypominam sobie, by z któregokolwiek kraju wyszło takie pismo do UEFA związane z sędzią. Szymon stał się ofiarą polskiej polityki wewnętrznej. Biorąc udział w takim spotkaniu, nie mógł spodziewać się, że to pójdzie w takim kierunku - mówi.

Czy UEFA, nawet jeśli nie odbierze Marciniakowi finału Ligi Mistrzów, może wyciągnąć wobec niego inne konsekwencje?

- Sędzia według UEFA musi być apolityczny, ale w trakcie sprawowania swoich obowiązków. Ponadto, Szymon nie agitował za Mentzenem. Jego błąd polega na tym, że nie przewidział tego, co się może wydarzyć. Ten donos jest obliczony na zdjęcie, do czego moim zdaniem nie dojdzie, Marciniaka i jego zespołu z finału Ligi Mistrzów. Chodziło o hałas - kończy Listkiewicz.

Szymon Marciniak jest uznawany za jednego z najlepszych, o ile nie najlepszego sędziego głównego na świecie. W grudniu prowadził, jako pierwszy Polak, finał MŚ 2022 w Katarze. Dotąd tylko pięciu arbitrów prowadziło zarówno finał mundialu, jak i Ligi Mistrzów, natomiast w jednym sezonie tego zaszczytu dostąpił jedynie Howard Webb. Więcej TUTAJ.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

Czy Szymon Marciniak powinien zostać odsunięty od finału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×