Tego brakowało w Polsce. Były reprezentant zdradza, co niezwykłego ma Raków

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Gustav Berggren i Fabian Piasecki
Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Gustav Berggren i Fabian Piasecki
zdjęcie autora artykułu

- Do swoich dużych sukcesów Raków doszedł zespołowością - mówi dla WP SportoweFakty Dariusz Dziekanowski. Były reprezentant Polski przed meczem Aris - Raków chwali częstochowian za jedną rzecz, której często polskim klubom brakowało.

[tag=600]

Raków Częstochowa[/tag] swój pierwszy mecz z Arisem Limassol rozgrywał wzorowo. To Cypryjczycy, którzy w poprzedniej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów roznieśli w pył BATE Borysów, byli uważani za faworytów rywalizacji.

Częstochowianie jednak udowadniali, że w niczym nie odstają od rywali. Znakomicie wytrzymali swoje słabsze momenty, a każdą okazję zamieniali na gola. Prowadzili 2:0, na boisku coraz bardziej przeważali i wydawało się, że rewanż na Cyprze i awans do IV rundy el. Champions League może być formalnością.

Tak się jednak nie stało i Raków zamiast strzelić trzeciego gola, to go stracił. Wystarczyła chwila dekoncentracji i Mihlali Mayambela popisał się przepięknym strzałem zza pola karnego. Raków wygrał, ale tylko 2:1. I to znacząco komplikuje jego życie przed wtorkowym rewanżem.

ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby walczą w Europie, zamieszanie z PZPN i "Lewy" gotowy do startu ligi? - Z Pierwszej Piłki #43

- Szanse są 50 na 50. Jeśli Raków dowiózłby prowadzenie 2:0, to byłby faworytem. Niestety, zabrakło do tego kilku minut - mówi WP SportoweFakty Dariusz Dziekanowski, 63-krotny reprezentant Polski i były piłkarz m.in. Legii Warszawa oraz Widzewa Łódź.

Tym polskie kluby nie rozpieszczały

Mimo porażki w Częstochowie Aris pokazał, że ma umiejętności, które dają podstawy, by kibice klubu mogli marzyć o fazie grupowej Ligi Mistrzów. Zwłaszcza w pierwszej połowie goście momentami byli w stanie zepchnąć mistrzów Polski do głębokiej defensywy.

- W takich meczach są różne momenty, czasem się atakuje, a czasem broni i wtedy trzeba pokazać solidność oraz konsekwencję. Jak do tej pory poza jedną sytuacją częstochowianie potrafili być konsekwentni, stanowić monolit w defensywie - opowiada Dziekanowski.

- Właśnie tego naszym drużynom często brakowało w europejskich pucharach. Mieliśmy dobre momenty w ofensywie, ale brakowało konsekwencji w defensywie. Tutaj tego problemu nie ma - ocenia były piłkarz.

To może być największym atutem Rakowa

Na niekorzyść Rakowa może działać pogoda. Polscy piłkarze mogą być nieprzyzwyczajeni do gry w ogromnym upale. W momencie rozpoczęcia meczu w Limassol może być nawet 35 stopni.

A jakie rzeczy wskazują na polski zespół w tym meczu? - Raków ma bardzo dobrego bramkarza. Kovacević już wielokrotnie pokazał, że jest bardzo mocnym punktem drużyny. Zespół jest także solidny w defensywie. Miejmy nadzieję, że wykorzystają też przynajmniej jedną okazję z tych dwóch, trzech, które będą mieli w meczu - twierdzi ekspert.

Ważna jest także zespołowość, którą Raków zdaje się mieć w swoim piłkarskim DNA.

- Nie mogą popełniać błędów. Do swoich dużych sukcesów Raków doszedł zespołowością. Marek Papszun stworzył monolit, a Dawid Szwarga to kontynuuje. I miejmy nadzieję, że pozwoli to Rakowowi wygrać mecz z Arisem - kończy Dariusz Dziekanowski.

Mecz Aris Limassol - Raków Częstochowa już we wtorek, 15 sierpnia o godz. 19:00. Transmisja w TVP Sport oraz sport.tvp.pl. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej: Rosjanie zatrzymani w Polsce. Wiadomo, kim są

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Kto awansuje do IV rundy el. Ligi Mistrzów?
Aris Limassol
Raków Częstochowa
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)