Huknął nie do obrony! Tak Legia wyszła na prowadzenie [WIDEO]

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: gol Elitima
Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: gol Elitima
zdjęcie autora artykułu

Juergen Elitim pięknym strzałem zrehabilitował się po pierwszym meczu. Pomocnik Legii Warszawa przymierzył z dystansu i piłka była poza zasięgiem golkipera Austrii Wiedeń. Później radość kibicom dał Marc Gual.

Po porażce 1:2 przed własną publicznością awans Legii Warszawa do fazy play-off Ligi Konferencji Europy stanął pod dużym znakiem zapytania. W czwartkowym spotkaniu rewanżowym podopieczni Kosty Runjaicia zabrali się za odrabianie strat na stadionie Austrii Wiedeń.

W pierwszej odsłonie obie drużyny stwarzały sobie sytuację, lecz skuteczniejsi byli "Wojskowi". Ustawiony przed polem karnym Juergen Elitim dopadł do piłki po odegraniu Patryka Kuna. Środkowy pomocnik długo się nie zastanawiał i oddał mocny strzał na bramkę gospodarzy. Christian Fruechtl nie był w stanie odbić piłki.

Warszawianie poczuli krew i przed zmianą stron objęli prowadzenie w dwumeczu. Tomas Pekhart nie zdołał zamknąć akcji po zagraniu z prawej flanki, natomiast z pomocą przyszedł mu Marc Gual. Z niewielkiej odległości hiszpański snajper umieścił piłkę w siatce, a kibice Legii obecni na stadionie mieli powody do świętowania.

ZOBACZ WIDEO: Trzy polskie kluby w fazie grupowej pucharów? "Jest o co się bić"

W szczególności dla Elitima był to podwójnie ważny mecz. Kolumbijczyk nie popisał się w pierwszym starciu, gdy popełnił błąd przy jednej z bramek Austrii. Pięknym trafieniem z dystansu 24-latek odkupił winy.

Czytaj więcej: Lech broni, Legia goni, a Pogoń żegna się. Pora na rewanże w Lidze Konferencji Europy Nagła zmiana. Komunikat TVP przed meczem Legii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty