Kopenhaga "wysadziła dla niego wszystkie ramy". Dziś chcą go największe kluby Europy

- Gdyby nie ograniczenia wiekowe, zadebiutował by w Kopenhadze jeszcze szybciej - mówił trener zespołu. Roony Bardghji, bo o nim mowa, mimo 17 lat czaruje duńskich kibiców, a na radarze mają go czołowe kluby Starego Kontynentu.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Roony Bardghji Getty Images / Lars Ronbog / FrontZoneSport / Na zdjęciu: Roony Bardghji
- Moim celem jest bycie najlepszym na świecie i gra dla topowych klubów - mówił jakiś czas temu zaledwie 17-letni Roony Bardghji.

Zapytany o konkretny klub, Szwed wskazał Real Madryt, co nie uszło uwadze hiszpańskich mediów. - Fakt, że odnotowano to w Hiszpanii? Nie mam z tym żadnego problemu - skwitował ten fakt piłkarz.

Bardghji bowiem, mimo młodego wieku, wydaje się nie mieć układu nerwowego. Udowodnił to także w tegorocznych eliminacjach Ligi Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Po tym strzale komentator oszalał

Presja? Nie istnieje

- Po prostu wybrał rzut monetą, mały gówniarz! - w ten sposób wyczyn Bardghjiego w drugim meczu el. LM ze Spartą Pragą skwitował obrońca Kopenhagi, Nicolai Boilesen. 31-latek nie krył zachwytu nad młodszym kolegą.

- Podejmowanie się tego jako 17-latek to inny poziom mentalności. Jestem z niego naprawdę dumny - podkreślał.

Skąd jednak taki zachwyt? Bardghji był wyznaczony jako 4. strzelec serii jedenastek, które miały przesądzić o awansie do decydującej rundy eliminacji Ligi Mistrzów w meczu ze Spartą Praga. A jako, że wcześniej swoje próby pudłowali Krejci oraz Sorensen, to trafienie 17-latka mogło zakończyć spotkanie.

Presja? To słowo nie istnieje w słowniku młodego Szweda. Chłopak, przy stadionie pełnym wrogo nastawionych kibiców, zdecydował się na oddanie strzału Panenką. Kilka sekund później świętował z kolegami awans.

- Był odważny, zrobił to co zrobił i to zadziałało - komentował wyczyn podopiecznego trener Kopenhagi Jacob Neestrup.

Miliony dla nastolatka

O Bardghjim pierwszy raz zrobiło się głośno pod koniec 2021 roku, gdy duńskie media dotarły do szczegółów jego transferu z Malmoe do Kopenhagi. Duńska drużyna pozyskała go w 2020 roku, gdy ten miał zaledwie 14 lat.

"Wysadzili wszystkie ramy tego, co może zawierać kontrakt młodzieżowy w tych szerokościach geograficznych" - pisało "Ekstra Bladet". Jak twierdzili Duńczycy, 14-letni wówczas zawodnik otrzymał "milionową premię za podpis i roczną pensję tej samej wysokości".

W Kopenhadze nie mieli jednak wątpliwości, że jest to piłkarz, dla którego warto rozbić bank. Zresztą już rok później w mediach zaczęły pojawiać się informacje o zainteresowaniu Bardghjim ze strony Bayernu, Barcelony czy Chelsea.

Wiecznie najmłodszy

Roony Bardghji nie miał łatwego startu w życiu. Urodził się w Kuwejcie, w syryjskiej rodzinie, wraz z którą, w wieku 7 lat przeniósł się do Szwecji. W piłkę jednak długo grał wyłącznie amatorsko. Z profesjonalnym treningiem po raz pierwszy zetknął się dopiero w 2019 roku, gdy dołączył do akademii Malmoe.

Tam jednak bardzo szybko poznano się na jego ogromnym talencie. Mimo zaledwie 14 lat, został dołączony do drużyny... u19.

- To, co mnie najbardziej uderzyło, to jego poświęcenie w dążeniu do bycia lepszym i pracy nad sobą – mówił w rozmowie ze Sportexpressen trener Malmo U19, Jeffrey Aubynn.

- Jego technika, rozumienie gry i to jak potrafił porozumieć się z kolegami z drużyny było na niewiarygodnie wysokim poziomie biorąc pod uwagę jego wiek - dodawał Aubynn.

W Kopenhadze również szybko poznano się na jego talencie. Choć pierwszy rok po transferze spędził jeszcze w drużynach młodzieżowych, to już rok później, w wieku zaledwie 16 lat i 6 dni, zadebiutował w pierwszym zespole, stając się tym samym najmłodszym piłkarzem, jaki kiedykolwiek zagrał w duńskiej drużynie.

- Roony jest tutaj i trenuje z pierwszą drużyną od jakiegoś czasu i radził sobie naprawdę dobrze. Gdybyśmy nie mieli ograniczenia związanego z wymogiem ukończenia przez piłkarza 16 lat, można sobie wyobrazić, że zadebiutowałby jeszcze wcześniej - mówił ówczesny trener zespołu Jess Thorup.

Bardghji nie czekał też długo na pobicie kolejnego rekordu - już w swoim drugim spotkaniu zdobył gola przeciwko Aalborgowi, stając się rzecz jasna najmłodszym strzelcem w historii ligi.

Rozsądek przede wszystkim

Dziś wydaje się, że Kopenhaga robi się dla młodego Szweda po prostu za ciasna. Co prawda pół roku temu przedłużył aktualny kontrakt z zespołem do końca 2025 roku, jednak trudno spodziewać się by go wypełnił, przy coraz większym zainteresowaniu ze strony topowych drużyn Europy.

Z drugiej strony sam zawodnik wydaje się bardzo świadomy tego, że na obecnym etapie kariery najważniejsza dla niego jest regularna gra, a nie rzucanie się na głęboką wodę, tak jak zrobił to chociażby Martin Odegaard, który w podobnym wieku przeniósł się do Realu Madryt, a później długo szukał swojego miejsca, zanim udało mu się zacumować w Arsenalu.

- Nie czuję się gotowy w stu procentach na wyjazd. Chcę się jak najbardziej rozwijać. Chcę grać jak najwięcej i rozwijać się tak, aby później móc zrobić kolejny krok - mówił w jednym z wywiadów.

Jednocześnie z każdym kolejnym udanym meczem naciski na transfer ze strony topowych klubów mogą być coraz trudniejsze do odparcia. Zwłaszcza, jeżeli będzie miał okazję pokazać się z dobrej strony w Lidze Mistrzów.

By tak jednak się stało, FC Kopenhaga musi najpierw wyeliminować Raków Częstochowa. Początek pierwszego meczu obu drużyn zaplanowano na wtorek, 22 sierpnia, na godzinę 21:00.

Czytaj także:
W Bayernie pamiętali o Lewandowskim
Konsternacja. W co gra Real?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×