Kosta Runjaić skomentował awans do grupy LKE. "Wróciliśmy na właściwe miejsce"
- Sprawiliśmy, że wiele osób z Warszawy, jak i z całej Polski jest dumnych z drużyny - mówił trener Kosta Runjaić po wyeliminowaniu FC Midtjylland. Legia Warszawa awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.
Dzięki temu Legia awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.
- Sekretem jest energia i pragnienie zespołu. Nie ćwiczyliśmy rzutów karnych, więc widać, jak szalona jest moja praca. Wygrywamy rzuty karne bez treningów, bo nie wierzę, że można to wypracować. W trakcie zajęć jest inny rodzaj presji. Musisz pozostać silny, zachować spokój i wierzyć w siebie. Cieszę się, że posiadamy takie charaktery - mówił trener Kosta Runjaić na konferencji prasowej.
- Rywale strzelili szczęśliwego gola, mieli też 2-3 sytuacje. Kacper Tobiasz spisał się znakomicie. Myślę, że musimy o nim wspomnieć, bo dostałem kilka pytań i słyszałem, że może nie znajduje się w optymalnej formie. Jest w najlepszej dyspozycji. To młody bramkarz, który potrzebuje doświadczenia, takich wieczorów i meczów. Stanął w obliczu presji i ostatecznie został bohaterem - komentował trener Legii.
Dla szkoleniowca warszawskiej drużyny ostatnie tygodnie, a właściwie miesiące są bardzo udane. Przez długi czas uchodził za człowieka, który nigdy nic nie wygrał jako trener. A w Legii wywalczył wicemistrzostwo, zdobył Puchar i Superpuchar Polski, do tego w czwartek awansował do grupy LKE.
- Był to dla mnie bardzo wyjątkowy mecz. Powiedziałem w środę, że otrzymaliśmy wielką okazję na wejście do fazy grupowej. Dla klubu to kamień milowy z finansowego punktu widzenia, który pomoże nam w rozwoju zespołu i jednostek. Dla mnie to nowe doświadczenie - komentował.
- Kiedyś powiedziałem, że potrzeba trzech lat na odbudowę zespołu i myślę, że mówiłem prawdę. Każdy trener na świecie powie to samo. Potrzeba czasu, pasji i dużo pracy, a poza tym zatrzymania kluczowych zawodników. Osiągnęliśmy wiele i sprawiliśmy, że Legia wróciła na właściwe miejsce - podsumował trener Runjaić.
CZYTAJ TAKŻE:
Tak "Żyleta" pomogła bohaterowi Legii. "Nie da żadna inna rzecz"
Paweł Wszołek nie miał wątpliwości. "Zasłużyliśmy na ten awans"