Znamy decyzję PZPN odnośnie Grzegorza Krychowiaka. "Była rozmowa"

Zawodnik wrócił do reprezentacji po kilku miesiącach przerwy i we wrześniu wystąpił w dwóch meczach eliminacji Euro 2024 z Wyspami Owczymi (2:0) i Albanią (0:2). Nieco ponad dwa tygodnie po ostatnim zgrupowaniu Krychowiak zdecydował się jednak ogłosić w swoich mediach społecznościowych, że rezygnuje z występów w drużynie narodowej.

Na decyzję piłkarza mógł mieć wpływ fakt, że nowy selekcjoner Michał Probierz nie widzi Krychowiaka w szerokiej kadrze ponad trzydziestu graczy powołanych na najbliższe październikowe mecze kwalifikacyjne.

Jak słyszymy w PZPN, trener i sekretarz związku kontaktowali się z zawodnikiem. - Grzegorz rozmawiał z selekcjonerem kilka dni temu. We wtorek rozmawiał natomiast z sekretarzem generalnym Łukaszem Wachowskim i jednym z tematów była organizacja pożegnalnego meczu Grzegorza w kadrze - mówi nam Tomasz Kozłowski, dyrektor departamentu komunikacji i mediów PZPN.

We wtorek po południu podczas europejskiego kongresu sportu i turystyki w Zakopanem decyzję Krychowiaka skomentował także Michał Probierz.

- Rozmawialiśmy prywatnie i nie będę ujawniał szczegółów. Szanuję Grześka za sto meczów w reprezentacji. Rezygnacja z występów w kadrze była jego suwerenną decyzją. Nie ma sensu rozmawiać o tym, kto dostał wstępne powołania - powiedział selekcjoner.

W tym roku nasza reprezentacja rozegra jeszcze trzy spotkania eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy oraz jeden mecz towarzyski - w listopadzie z Łotwą w Warszawie na Stadionie Narodowym. Być może ten termin zostanie wykorzystany, by piłkarz mógł oficjalnie pożegnać się z kibicami reprezentacji Polski.

Grzegorz Krychowiak to stukrotny reprezentant Polski, który wystąpił z kadrą w czterech dużych turniejach: mistrzostwach Europy w 2016 i 2020 roku oraz mistrzostwach świata w 2018 i 2022 r. Z drużyną narodową doszedł do ćwierćfinału Euro we Francji i razem z kadrą wyszedł z grupy na mundialu w Katarze po raz pierwszy od 36 lat.

ZOBACZ WIDEO: To dlatego zatrudniono Michała Probierza. Były prezes PZPN przekonuje

Sebastian Mila wymienia swoje atuty. "Mogę nie spać"