Szkocja: Udany powrót do bramki polskiego bramkarza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<b>Artur Krysiak</b> średnio co miesiąc pojawia się w między słupkami szkockiej Gretny. Zwykle występuje <B>Greg Fleming</b>, ale tym razem to Polak bronił dostępu do bramki swojego zespołu w meczu przeciwko Kilmarnock i spisał się całkiem nieźle.

Dlaczego więc nagle 18-letni Krysiak dostał swoją szansę? - Ponieważ menedżer chce być w porządku wobec wszystkich i powiedział oficjalnie, że każdy z drużyny dostanie szansę grania i tak się właśnie stało - przyszła kolej na mnie - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Artur Krysiak wypożyczony do końca sezonu z Birmingham City.

Polak spisał się bardzo dobrze i brytyjskie media chwalą go za kilka interwencji. Sam zawodnik również jest z siebie zadowolony, a mecz zakończył się remisem 1:1. Jedynie David Fernandez pokonał Krysiaka. - Pierwszy strzał sparowałem w bok, ale pech chciał, że piłka poleciała pod nogi niekrytego zawodnika drużyny przeciwnej. Próbowałem ratować sytuację, ale niestety nie udało mi się - opisuje 57. minutę, po której padła bramkarza dla Kilmarnock.

Gretna zdołała wyrównać i niespodziewanie, a wręcz sensacyjnie zremisowała na Rugby Park. Co Krysiak sądzi o swoim występie? - Nie mnie szczerze mówiąc oceniać swoją postawę, są inni od tego. Jedynie co mogę powiedzieć to, że jestem zadowolony. Kilka błędów mi się przytrafiło, ale każdy je popełnia - nikt nie jest doskonały - przyznaje samokrytycznie reprezentant Polski, który w najbliższym meczu z Inverness CT nie zagra, bo leci na zgrupowanie kadry. Jednak w kolejnym spotkaniu z St Mirren pojawi się już na boisku.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)