W tym artykule dowiesz się o:
Pep Guardiola i jego zawodnicy dobrze wiedzieli, że swój mecz w ten kolejce wygrał już Arsenal, więc Manchester City nie mógł pozwolić sobie na stratę punktów.
W pierwszej połowie zgadzał się wynik, jak i gra (choć w paru sytuacjach brakowało skuteczności). Druga była słabsza w wykonaniu gospodarzy, inicjatywę przejął Tottenham i w pewnym momencie można było odczuć zdenerwowanie na trybunach. Tak jakby kibice przeczuwali, że coś zaczyna wymykać się z rąk.
Ale na dziesięć minut przed końcem padł gol na 3:2. Fatalną stratę na własnej połowie zanotował Yves Bissouma, dwa podania i Jack Grealish zapakował piłkę do pustej bramki. Zanosiło się na czwartą z rzędu przegraną "Kogutów", jednak stracony gol nie podłamał ekipy Ange Postecoglou. Oni dalej grali po swojemu i w 90. minucie dopięli swego. Po dośrodkowaniu Brennana Johnsona w okienko trafił Dejan Kulusevski. 3:3 na Etihad Stadium. Co to jest za niedziela w Premier League.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
Mecz był z jednej strony emocjonujący, a z drugiej co najmniej dziwny. Zaczęło się koszmarnie z perspektywy Manchesteru City, bo po fantastycznie wyprowadzonym kontrataku Tottenham wyszedł na prowadzenie. Heung-min na dużej prędkości wpadł w pole karne i zaskoczył Edersona. Po trzech minutach Son miał już dwie bramki, ale tym razem trafił do niewłaściwej siatki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niefortunnie interweniował i zaskoczył własnego bramkarza.
Manchester City przeważał, z minuty na minutę przewaga mistrza Anglii robiła się coraz większa. I kreował sytuacje. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby swój dzień miał Erling Haaland. A tymczasem Norweg nie wyglądał jak maszyna, a zwykły człowiek. Bo trudno wytłumaczyć chociażby pudło z 13. minuty, gdy nie trafił do pustej bramki i pozbawił niemal pewnej asysty Bernardo Silvy.
Poprzeczkę obił Jeremy Doku, w słupek strzelił Julian Alvarez. Doku był aktywny, a parę jego uderzeń z pola karnego było zablokowanych. Tych sytuacji było całkiem sporo. Gospodarzom udało się wyjść na prowadzenie po upływie drugiego kwadransa, gdy rozklepali defensywę Londyńczyków. Doku do Alvareza, ten do Fodena i Anglik z bliska dopełnił formalności. Guardiola mógł tylko wstać i bić brawo.
Druga połowa? To zmiana o 180 stopni. Bo to Tottenham przejął inicjatywę i zepchnął mistrza do defensywy. Goście zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce i zdecydowanie odsunęli grę od własnej bramki. Spory wpływ na taką grę Tottenhamu miał Pierre-Emile Hoejbjerg, który pojawił się na boisku w przerwie. Dał spokój w rozegraniu, ustabilizował grę swojego zespołu. I przewagę udało się udokumentować w 69. minucie. Po wysokim odbiorze dużo miejsca na dwudziestym metrze miał Giovani Lo Celso i precyzyjnym strzałem zmieścił piłkę przy samym słupku.
I wtedy Londyńczycy stanęli. Po kilku minutach Manchester City się otrząsnął i wrócił do tego meczu. Strzelił gola na 3:2, wydawało się, że to koniec emocji, bo Tottenham nie miał wiele do powiedzenia. W końcu jednak Johnson zacentrował idealnie z lewego skrzydła, a Kulusevski ucieszył liczną grupę kibiców, która wybrała się na ten mecz z Londynu. Punkt na Etihad Stadium, niezależnie od okoliczności, zawsze jest powodem do radości.
Manchester City - Tottenham Hotspur 3:3 (2:1)
0:1 Heung-min Son 6' 1:1 Heung-min Son (s.) 9' 2:1 Phil Foden 31' 2:2 Giovani Lo Celso 69' 3:2 Jack Grealish 81' 3:3 Dejan Kulusevski 90'
Składy:
Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Manuel Akanji, Ruben Dias, Josko Gvardiol (87' Nathan Ake) - Phil Foden (73' Rico Lewis), Rodri, Bernardo Silva, Julian Alvarez (87' Mateo Kovacić), Jeremy Doku (52' Jack Grealish) - Erling Haaland.
Tottenham: Guglielmo Vicario - Pedro Porro, Emerson Royal, Ben Davies, Destiny Udogie - Brennan Johnson (90+6' Jamie Donley), Giovani Lo Celso (79' Oliver Skipp), Yves Bissouma (87' Richarlison), Dejan Kulusevski, Bryan Gil (46' Pierre-Emile Hoejbjerg) - Heung-min Son.
Żółte kartki: Rodri, Grealish, Haaland (Manchester City) oraz Udogie, Pedro Porro, Kulusevski, Emerson Royal (Tottenham).
Sędzia: Simon Hooper.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Arsenal FC | 35 | 25 | 5 | 5 | 85:28 | 80 |
2 | Manchester City | 34 | 24 | 7 | 3 | 82:32 | 79 |
3 | Liverpool FC | 35 | 22 | 9 | 4 | 77:36 | 75 |
4 | Aston Villa | 35 | 20 | 7 | 8 | 73:52 | 67 |
5 | Tottenham Hotspur | 34 | 18 | 6 | 10 | 67:54 | 60 |
6 | Manchester United | 34 | 16 | 6 | 12 | 52:51 | 54 |
7 | Newcastle United | 34 | 16 | 5 | 13 | 74:55 | 53 |
8 | Chelsea FC | 34 | 14 | 9 | 11 | 65:59 | 51 |
9 | West Ham United | 35 | 13 | 10 | 12 | 56:65 | 49 |
10 | AFC Bournemouth | 35 | 13 | 9 | 13 | 52:60 | 48 |
11 | Wolverhampton Wanderers | 35 | 13 | 7 | 15 | 48:55 | 46 |
12 | Brighton and Hove Albion | 34 | 11 | 11 | 12 | 52:57 | 44 |
13 | Fulham FC | 35 | 12 | 7 | 16 | 51:55 | 43 |
14 | Crystal Palace | 35 | 11 | 9 | 15 | 45:56 | 42 |
15 | Everton | 35 | 12 | 8 | 15 | 37:48 | 38 |
16 | Brentford FC | 35 | 9 | 8 | 18 | 52:60 | 35 |
17 | Nottingham Forest | 35 | 7 | 9 | 19 | 42:62 | 30 |
18 | Luton Town | 35 | 6 | 6 | 23 | 47:77 | 24 |
19 | Burnley FC | 35 | 5 | 9 | 21 | 38:70 | 24 |
20 | Sheffield United | 35 | 3 | 7 | 25 | 34:97 | 16 |
CZYTAJ TAKŻE: Leśnodorski uderza w Mioduskiego. Szokujące oskarżenia! Fenomenalna przewrotka w Serie A. "Znamy gola kolejki"