"Lepiej nie pluć na boki". Listkiewicz ma radę dla Kwiatkowskiego
Jakub Kwiatkowski po zwolnieniu z PZPN kilka razy zabierał głos w mediach, uderzając po części w związek. To nie spodobało się Michałowi Listkiewiczowi, który udzielił młodszemu koledze rady.
Fakt ten zdenerwował samego zainteresowanego, który podobnie jak kibice, miał nie zostać poinformowany o przyczynach zwolnienia. Kwiatkowski otwarcie zakomunikował to (i to dwukrotnie) za sprawą mediów (czytaj TUTAJ i TUTAJ). Swoje trzy grosze dorzuciła także żona 46-latka.
Decyzja o zwolnieniu Kwiatkowskiego wywołała burzę w internecie. Faktu tego nie rozumie Michał Listkiewicz. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zabrał głos za sprawą wpisu w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy"PZPN zwolnił pracownika, nie pierwszy i nie ostatni raz. To dzieje się w każdej firmie. Szum niesamowity jakby przynajmniej Lewandowski zrezygnował. Kiedyś był kierownik reprezentacji, dziś to team manager, ale natura pracy taka sama, usługowa. To nie kierownik wygrywa, przegrywa, remisuje mecze" - napisał Listkiewicz na Facebooku.
Na koniec wpisu były szef PZPN zwrócił się także do Kwiatkowskiego. 70-latek wyjaśnił, jak jego zdaniem warto zachować się w takich sytuacjach.
"W klubie "kiero" odgrywa dużo większą rolę, jest z drużyną każdego dnia, załatwia setki prozaicznych acz niezbędnych spraw. Nie oceniam Jakuba Kwiatkowskiego ani jego przełożonych, chodzi mi o zachowanie proporcji. Zwolniłem raptem kilku pracowników i do dziś ich z wzajemnością szanuję. Odchodząc, lepiej cicho zamknąć drzwi, zamiast nimi trzaskać, a spadając z drabiny lepiej nie pluć na boki, bo może będzie się wracać..." - zakończył.
Przypomnijmy, że Jakub Kwiatkowski rozpoczął pracę "na stałe" w PZPN w 2012 roku. Pełnił funkcję rzecznika prasowego związku oraz "team managera" przy reprezentacji Polski.