Michał Glanowski: Nie mogłem patrzeć jak szarpią i wyzywają mojego kolegę z drużyny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pomocnik MKS Kluczbork, Michał Glanowski nie zagra w ostatnim tegorocznym spotkaniu ligowym. W sobotnim meczu z GKP Gorzów Wlkp. obejrzał czwartą żółtą kartkę i będzie musiał pauzować. Beniaminek swoją ostatnią potyczkę powinien wygrać. W końcówce miał bowiem znakomitą okazję do strzelenia bramki na 2:1, ale Kamil Nitkiewicz fatalnie spudłował.

- Przed meczem jeden punkt bralibyśmy w ciemno, ale z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na komplet oczek - komentuje Michał Glanowski.

Kartkę zawodnik MKS obejrzał w dziwnych okolicznościach. W 60. minucie na boisku po jednym ze starć leżał strzelec bramki, Kamil Nitkiewicz. Zawodnicy GKP momentalnie doskoczyli do pomocnika i zaczęli okładać go nogami. Przez moment zrobiło się nerwowo, a w tłumie piłkarzy był również Glanowski.

- Jesteśmy drużyną i nie mogłem patrzeć jak szarpią i wyzywają mojego kolegę, więc interweniowałem, bo sytuacja była nieciekawa. Oddzielałem zawodników GKP od "Nity", a sędzia dał mi kartkę. Moim zdaniem była niesłuszna. Poniosło mnie tak jak większość drużyny. Jednak lepiej pauzować teraz niż w 1. kolejce wiosennej. To musiało nastąpić prędzej czy później. Z moim charakterem i pozycją na boisku i tak długo nie pauzowałem - mówi Glanowski.

Pomocnik MKS w tym sezonie obejrzał dopiero cztery żółte kartki. To zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach.

Źródło artykułu: