Stało się. Wielkie zmiany w Manchesterze United potwierdzone

To już przesądzone. Miliarder oraz prezes firmy INEOS sir Jim Ratcliffe został nowym współwłaścicielem Manchesteru United. Klub poinformował o tym dokładnie 24 grudnia.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Manchester United Getty Images / Robbie Jay Barratt / Na zdjęciu: Manchester United
Stało się to, o czym dyskutowano od paru tygodni, jeśli nie miesięcy. Wszystko miało zostać sfinalizowane przed świętami Bożego Narodzenia i faktycznie tak się stało.

24 grudnia Manchester United poinformował w oficjalnym komunikacie, że miliarder sir Jim Ratcliffe wykupił 25 proc. udziałów. Wartość udziałów wynosi 1,25 miliarda funtów.

Firma INEOS przejęła odpowiedzialność za zarządzanie sekcją piłkarską, a ponadto Ratcliffe zadeklarował dalsze inwestycje o łącznej wartości 300 milionów dolarów, które mają umożliwić przyszłe inwestycje w infrastrukturę klubu na Old Trafford.

Jednocześnie Ratcliffe będzie w pełni odpowiedzialny za transfery.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria

Trudno jednak spodziewać się, by opisywane zmiany wpłynęły mocno na zbliżające się zimowe okienko transferowe. Manchester United wymaga wzmocnień, ponieważ kadra w obecnym kształcie nie gwarantuje sukcesów.

Dość powiedzieć, że drużyna po 18 kolejkach zajmuje dopiero 8. miejsce w Premier League, przegrała już osiem meczów i ma ujemny bilans bramkowy.

Klub zaznaczył, że całkowite zamknięcie umowy jest uzależnione od uzyskania wszystkich niezbędnych zgód organów regulacyjnych, w tym Premier League.

- Jako miejscowy chłopak i dozgonny kibic klubu jestem bardzo zadowolony, że udało nam się dojść do porozumienia z zarządem, który przekazuje nam odpowiedzialność za zarządzanie operacjami piłkarskimi klubu. Choć komercyjny sukces zapewniał, że zawsze były dostępne środki na zdobywanie trofeów na najwyższym poziomie, to potencjał ten nie został w ostatnim czasie w pełni uwolniony - powiedział Ratcliffe.

CZYTAJ TAKŻE:
Saudyjczycy tracą cierpliwość do Benzemy?
Karygodne zachowanie Sterlinga. Tego nie dało się nie wykorzystać [WIDEO]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×